Zimą 1919/1920 na froncie polsko-sowieckim odnotowywano tylko działania lokalne. Linia frontu była rozciągnięta od środkowej Dźwiny, wzdłuż Berezyny, Uborci, Słucza, po Dniestr[2]. Zastój w działaniach wojennych obie strony wykorzystywały na przygotowanie się do decydujących rozstrzygnięć militarnych, planowanych na wiosnę i lato 1920[3].
W tym czasie 4 Dywizja Piechoty zajmowała pozycje obronne po obu stronach linii kolejowej Sarny – Korosteń, a w związku z zaplanowanym natarciem Grupy Poleskiej płk. Władysława Sikorskiego na Mozyrz, otrzymała rozkaz przeprowadzenia wypadów, w celu rozpoznania ugrupowania bojowego nieprzyjaciela i odwrócenia jego uwagi od natarcia[6].
6 marca oddział uderzył na Owrucz II batalionem, wzmocnionym plutonem saperów. Prowadzone od południa, przez Szwaby, natarcie, miało za zadanie zniszczyć most kolejowy na Noryniu i zamknąć przeciwnikowi drogi odwrotu na Ignatopol. Część III batalionu z plutonem saperów pod dowództwem podporucznika Gawłowskiego atakowała dworzec kolejowy, a następnie rozwijała natarcie niszcząc mosty na północ od stacji. Jedna kompania 14 pułku piechoty nacierała na Owrucz od zachodu, a druga stanowiła odwód dowódcy grupy[10].
Zaskoczony przeciwnik zaczął wycofywać się na południe. Jego drogi odwrotu miał przeciąć nacierający od południa II batalion 10 pułku piechoty, ale na skutek roztopów i nieprzejezdnych dróg spóźnił się na pole bitwy. Jedynie pluton kawalerii dywizyjnej por. Łubieńskiego swoim energicznym działaniem co prawda nie spowodował zamknięcia pierścienia okrążenia, ale wywołał u nieprzyjaciela popłoch i zmusił go do panicznej ucieczki. Kawaleria polska dotarła w pościgu aż do Narodycz nad Uszą, wywołując duże zamieszanie na tyłach sowieckich wojsk[7][11]. Działanie polskiej kawalerii zostało błędnie ocenione przez sowieckie dowództwo. Było ono przekonane, że jest to zagon kawalerii poprzedzający marsz dużych sił piechoty[12]. Dzięki temu grupa kpt. Matuszka uzyskała czas na ewakuację zdobytych zapasów prowiantu i amunicji[6].
Dowódca oddziału wypadowego podjął też próbę rozbicia dwóch sowieckich batalionów stacjonujących w Noryńsku. Posłużył się w tym celu sowiecką stacją łączności, która z całą obsługą wpadła w ręce Polaków. Podając się za dowódcę oddziałów Armii Czerwonej w Owruczu, zażądał posiłków i przysłania jednego batalionu do wzmocnienia obrony miasta. Rozkaz fałszywego dowódcy wykonano i do Owrucza zmierzał batalion strzelców wzmocniony pododdziałem kawalerii. W organizowaną przez Polaków zasadzkę wpadł patrol konny, ale kilku jeźdźców zdołało zbiec i ostrzec piechotę. Ta szybko wycofała się na Korosteń[12].
Po niepowodzeniu zasadzki, nie niepokojona przez nieprzyjaciela grupa wypadowa załadowała zdobycz na kilkaset zarekwirowanych wozów chłopskich i 8 marca cały oddział wypadowy wycofał się z Owrucza. Podczas wypadu wzięto do niewoli 43 jeńców, zdobyto dwa działa i pięć ckm-ów[12].