Informacje oparte na nierzetelnych źródłach mogą zostać usunięte. Zweryfikuj hasło i dodaj przypisy do wiarygodnych, najlepiej recenzowanych publikacji. Dokładniejsze informacje o tym, co należy poprawić, być może znajdują się w dyskusji tego artykułu. Po wyeliminowaniu niedoskonałości należy usunąć szablon {{Dopracować}} z tego artykułu.
Katastrofa ekologiczna na Odrze – seria masowych pomorów ryb i innych zwierząt w Odrze lub jej dorzeczu, do których dochodzi od lata 2022 roku[1][2].
Przebieg katastrofy
2022
Śnięte ryby w Odrze pojawiły się 26 lipca 2022[3], w okolicy Jazu Lipki na granicy województwa opolskiego i dolnośląskiego, kilka kilometrów w dół rzeki od Brzegu w województwie opolskim[2]. Pierwsze informacje, które dotyczyły masowego śnięcia ryb, wpłynęły do Inspekcji Ochrony Środowiska już 27 lipca[4][5]. Następnie w połowie czerwca w kilku miejscach Odry – na kanałach Kędzierzyńskim i Gliwickim na wysokości śluzy Nowa Wieś w Kędzierzynie-Koźlu obserwowano przypadki śnięcia ryb, jednakże instytucje środowiskowe nie znalazły związku z lipcowym zdarzeniem[2]. Początkowo masowe śnięcia ryb rejestrowano w miejscowościach znajdujących się w woj. dolnośląskim, jednak później zanotowano kolejne przypadki w województwie lubuskim. Do 10 sierpnia wędkarze, aktywiści i Straż Rybacka wyłowili z rzeki co najmniej 9 ton[6] martwych ryb[7], zauważono także martwe bobry[8], ptaki[9][10] i małże[11]. Tylko 11 sierpnia 2022 wyłowiono co najmniej 10 ton ryb jedynie z 200-kilometrowego odcinka na północ od rzeki Oławy w południowo-zachodniej Polsce[12]. Do godz. 8:00 13 sierpnia z Odry od wysokości Katowic do Gryfina wyłowiono ponad 28 ton śniętych ryb[13]. Pojawiły się doniesienia o poparzeniach osób mających kontakt z wodą[14]. Sytuacja została określona przez hydrologów jako bezpośrednie zagrożenie zarówno ekosystemu, jak i życia i zdrowia ludzi[15]. Dokładna skala katastrofy ekologicznej jeszcze nie jest znana[16], do połowy sierpnia laboratoria służb środowiskowych nie podały też przyczyn skażenia[2].
2023
26 lipca 2023 roku w rzece Odrze na terenie województwa śląskiego podczas rejsu patrolowego przy polsko-czeskiej granicy pracownicy Wód Polskich zauważyli śnięte ryby[17]. Następnego dnia wojewoda śląski Jarosław Wieczorek podał, że do godziny 8 wyłowiono ich ponad 1100 kg[18].
We wrześniu 2023 roku na Kanale Gliwickim miały miejsce kolejne wystąpienia śniętych ryb, tylko 15 września z wód kanału odłowiono 228 kg martwych ryb, następnego dnia rano kolejne 122 kg[19].
2024
Na początku maja 2024 roku znowu pojawiły się przypadki śniętych ryb na Kanale Gliwickim. Strażacy wyłowili ich z wody blisko półtorej tony[20]. W następnym miesiącu władze Brandenburgii poinformowały o kolejnych przypadkach, 11 czerwca w porcie we Frankfurcie nad Odrą zaobserwowano dziesiątki martwych ryb. Wśród nich znalazły się sandacze i szczupaki o długości do 60 centymetrów, a także małże i ślimaki, które unosiły się na powierzchni wody[21]. Między 10 a 12 czerwca tego samego roku z rzeki Odry wyłowiono łącznie 600 kg śniętych ryb w pobliżu Głogowa[22]. Od 3 sierpnia masowy pomór ryb nastąpił również w zbiorniku Dzierżno Duże, gdzie w pierwszym okresie wyłowiono ich blisko 10 ton. Nowy wojewoda śląski Marek Wójcik, zdecydował o zakazie kąpieli, wędkowania i zbliżania się do zbiornika[23]. Od tego czasu z wód zbiornika oraz IV sekcji Kanału Gliwickiego wyciągnięto łącznie ponad 127 ton martwych ryb. 2 września, pracownicy Wód Polskich, we współpracy z żołnierzami WOT, odłowili z wód Dzierżna około 245 kilogramów śniętych ryb[24].
Przyczyny
W trakcie trwania katastrofy pojawiały się różne doniesienia dotyczące jej przyczyn. Polskie służby po blisko dwóch tygodniach od pierwszych sygnałów nie wskazały źródła zanieczyszczenia wód[25]. W dwóch próbkach z prawdopodobieństwem 80% wykryto mezytylen, ale w innych nie wykryto[26]. Występowanie mezytylenu wykluczono w kolejnych badaniach[27]. Strona niemiecka 12 sierpnia zaalarmowała o wykryciu przekroczonych norm rtęci w wodzie Odry[28][29], kolejne pomiary nie potwierdziły tego.
Dane z niemieckiej automatycznej stacji pomiarowej jakości wody w rejonie Frankfurtu nad Odrą wykazały dużą zmianę parametrów wody 7–8 sierpnia, niemal dwukrotnie wzrósł poziom natlenienia, przewodnośćprądu elektrycznego oraz absorpcjapromieni UV, woda stała się też bardziej mętna, a jej pH zwiększyło się do ok. 8,8-9,2, co może wskazywać na zwiększony poziom soli w rzece[30][31].
Niemiecki artykuł z 17 sierpnia powiązał pomór rzecznych organizmów z awaryjnym wyłączeniem bloku 5 w należącej do PGEElektrowni Opole w nocy z 25 na 26 lipca[32].
Państwowe instytucje, służby oraz media rządowe nie informowały[37][38] o skażeniu rzeki opinii publicznej, nie poinformowano również samorządów miast położonych nad rzeką[39][40] i nie ostrzeżono ludności oraz strony niemieckiej[41] przez kilkanaście dni. Dopiero 12 sierpnia 2022 wojewoda lubuski Władysław Dajczak zapowiedział rozesłanie SMS alertu RCB[42]. Ostrzeżenie zostało rozesłane po ponad dwóch tygodniach od pojawienia się doniesień o skażeniu[43].
11 sierpnia wiceminister infrastruktury (resortu odpowiedzialnego za administrowanie polskimi rzekami od chwili powołania w 2018 PGW Wody Polskie) Grzegorz Witkowski porównał masowe śnięcie ryb w Odrze do awarii oczyszczalni Czajka i przepompowni ścieków w Gdańsku, które wystąpiły przed laty, nazywając te zdarzenia „katastrofami ekologicznymi”, pomimo iż wielokrotnie przeprowadzone pomiary nie wykazały, że spowodowały one zauważalne następstwa w środowisku[44][45]. Przeciwko wypowiedzi wiceministra, obwiniającego samorządy za sytuację na Odrze, zaprotestowało kilkudziesięciu samorządowców[46]. 26 sierpnia opublikowano wewnętrzną notatkę PGW Wód Polskich datowaną na 13 sierpnia, w której napisano: „(...) przedmiotowy wyciek substancji ropopochodnej ma związek z rękawem sorpcyjnym i przegrodą założoną na ww. wylocie przez pracowników zakładu Bumar-Łabędy S.A.”[47].
Działania zaradcze
Od pojawienia się w końcu lipca 2022 doniesień o tonach śniętych ryb w rzece do połowy sierpnia nie zostały podjęte żadne zorganizowane działania służb państwowych. Nie zostały podane też do publicznej wiadomości zalecenia o potencjalnym niebezpieczeństwie dla ludzi i zwierząt. Martwe zwierzęta unoszące się na powierzchni wody były wyławiane przez wędkarzy i wolontariuszy[48].
Opieszałość władz Polski na szczeblu lokalnym i centralnym, jak również bagatelizowanie sytuacji spotkały się z ostrą krytyką[52][42]. PZW, który informował o sytuacji, wydał oświadczenie, w którym podkreślono, że „zawiodły wszystkie instytucje Państwa odpowiedzialne za wody śródlądowe”[58]. Brandenburski minister środowiska Axel Vogel skrytykował politykę informacyjną Polski[59]. Głos zabrały też organizacje ekologiczne, np. bałtyckie biuro organizacji WWF. Wskazano, że zmarnowano czas, podczas którego można było się przygotować do działań, a skala katastrofy mogła być znacznie mniejsza. 11 sierpnia 2022 wiceministerinfrastrukturyGrzegorz Witkowski wraz z wiceministrem klimatu i środowiska Jackiem Ozdobą uczestniczyli w konferencji prasowej zorganizowanej w Cigacicach w województwie lubuskim, dotyczącej zanieczyszczenia Odry. Doszło tam do ostrej krytyki zaniechań rządu[60]. 13 sierpnia premier Mateusz Morawiecki powiedział, że dowiedział się o katastrofie 9 lub 10 sierpnia[61].