Zadaniem artylerii jest zwalczanie celów naziemnych, powietrznych i nawodnych ogniem dział i pociskami rakietowymi. Wykonując swoje zadania, artyleria służy zwykle do wsparcia innych rodzajów wojsk lub działa samodzielnie. W skład artylerii wchodzi także sprzęt i służby umożliwiające skuteczne wykonywanie zadań ogniowych: systemy kierowania ogniem, systemy rozpoznania i wykrywania celów (w tym radary artyleryjskie), służby pomiarowe i inne.
Jako artylerię określa się także poszczególne jednostki artylerii. Mianem gęstości artylerii określa się liczbę artyleryjskich środków ogniowych (dział, wyrzutni rakietowych itp.) przypadających na kilometr frontu[1].
Pierwszy udokumentowany przypadek użycia artylerii z wykorzystaniem prochu miał miejsce 28 stycznia 1132 roku, kiedy to generał Han Shizhong (Dynastia Song) obległ i zdobył miasto w Fujianie[2]. Te pierwsze prymitywne działa (albo raczej race) przedostały się wraz z Mongołami do Azji Mniejszej, a stamtąd – w XIII wieku – do Europy, gdzie pierwsze strzały padły w roku 1247 pod Sewillą[3].
Do Polski artyleria dotarła w XIV wieku; broń palna (puszki) wspomniane są w Statutach wiślickich z 1347[4]. Użyta została podczas bezkrólewia po śmierci Ludwika Węgierskiego, kiedy to stronnicy jednego z kandydatów do tronu oblegali swych przeciwników w Pyzdrach w 1383 roku[5]. Trzeba tu dodać, że armaty tego okresu, strzelające kulami kamiennymi, przydatne były w zdobywaniu umocnień, w polu natomiast miały niewielkie znaczenie[5]. Jan Długosz odnotowuje jej użycie w opisie bitwy pod Grunwaldem i przy oblężeniu zamku w Malborku[4].
W Europie Zachodniej przełom w tej dziedzinie nastąpił w czasie zmagań wojny stuletniej, aczkolwiek armaty używane na polach bitew były małe i niezbyt silne. Cięższych dział używano jedynie do zdobywania i obrony zamków, jak to miało miejsce podczas walk o Breteuil w roku 1356: oblegani Anglicy wystrzałem z działa zniszczyli francuską wieżę oblężniczą. Do końca XIV wieku działa mogły co najwyżej rozbijać dachy zabudowań twierdz, nie zaś rozbijać ich mury[6].
Prawdziwa zmiana nastąpiła w latach 1420–1430. Artyleria uległa wzmocnieniu i mogła już z powodzeniem kruszyć mury zamkowe. Zarówno Anglicy, jak i Francuzi poczynili znaczne postępy w rozwoju artylerii, a w rezultacie tradycyjna przewaga, jaką dawał obleganym mur, straciła swe znaczenie. Lufy dział zostały wydłużone, a receptura produkcji prochu tak ulepszona, że stał się trzykrotnie silniejszy niż uprzednio[7].
Joanna d’Arc kilkakrotnie używała broni palnej. W swych bitwach pod Jargeau, Meung-sur-Loire i Beaugency posiłkowała się silnymi związkami artylerii. W kwietniu 1430 roku jej siły starły się z Burgundami, którzy wspierali Anglików jako wojsko zaciężne. W tym czasie Burgundowie posiadali najliczniejszą i najsilniejszą artylerię w Europie, ale prowadzeni przez Joannę Francuzi zdołali ich pokonać[8].
W armii Mehmeda Zdobywcy, która w roku 1453 zdobyła Konstantynopol, znajdowali się – obok artylerzystów – piesi strzelcy uzbrojeni w rusznice[10]. Turcy sprowadzili pod mury Konstantynopola 69 dział w 15 bateriach. Bombardowanie trwało 45 dni, a działa wystrzeliły 19 320 pocisków[10].
Artyleria odegrała decydującą rolę „poborcy podatków” we Francji Ludwika XI (1461-1483), gdzie dwór mógł wreszcie utrzymywać kontrolę nad krnąbrnymi wasalami[6].
Bombardy były używane głównie w działaniach oblężniczych. Tzw. „działa dardanelskie”, używane przez Turków podczas oblężenia Konstantynopola w 1453 roku, ważyły po ok. 19 ton, a do dostarczenia na pozycję wymagały 200 ludzi i 60 wołów; mogły wystrzelić zaledwie siedem razy dziennie. Niemniej wzięcie Konstantynopola było pierwszym przypadkiem zmasowanego wykorzystania artylerii oblężniczej w historii[6].
Pierwsze gładkolufowe europejskie bombardy były bronią masywną i ciężką, pozbawioną lawet i kół, a więc nieruchomą po umieszczeniu na pozycji. Charakteryzowały się różnorodnością kształtów i wymiarów, a nadto były niebezpieczne dla artylerzystów (w roku 1460 Jakub II (król Szkocji) zginął podczas oblężenia Roxburgh w chwili gdy eksplodowała odpalana przezeń bombarda Lew). Ich wielkie rozmiary uniemożliwiały (przy ówczesnym stanie techniki) odlewanie w całości, były więc budowane ze skuwanych razem prętów metalowych, a następnie spinane obręczami, jak beczki[11].
Pojęcie „działa” wiąże się z wprowadzeniem w XV wieku lawety z zaprzężonym w konie przodkiem, co pozwoliło artylerii towarzyszyć armii w polu. Unowocześnienie techniki odlewniczej i nowe, doskonalsze receptury prochu, umożliwiły zmniejszenie rozmiarów lufy, zaś dodanie biegunów pozwoliło na łatwiejsze podnoszenie lub opuszczanie lufy do pożądanego kąta[11].
Pierwszeństwo użycia dział polowych tradycja przypisuje Janowi Žižce, który wykorzystywał swe ciągnione przez woły działa w czasie wojen husyckich (1418–1424). Były to jednak wciąż działa ciężkie, nieporęczne i wolne, co spowodowało, że po wprowadzeniu w XVI wieku ręcznej broni palnej, na pewien czas zniknęły (choć nie całkowicie) z pól bitew.
Nowożytność
Kolejnym krokiem na drodze rozwoju broni palnej było wynalezienie naboju, co nastąpiło w latach dwudziestych XVII wieku. Ten prosty płócienny worek szybko został przyjęty we wszystkich krajach Europy. Nabój przyspieszał ładowanie i czynił je bezpieczniejszym, z drugiej jednak strony niewyrzucone z lufy wraz z pociskiem fragmenty spalonego lub nadpalonego płótna zwiększały zabrudzenie lufy, co wymagało dodatkowych czynności przy jej czyszczeniu. Gustaw II Adolf jest uważany za wodza, który – wprowadzając znacznie mniejsze i lżejsze działa – uczynił z artylerii broń efektywną, choć o zwycięstwie w polu nadal decydowały piechota i kawaleria[12].
W XVII wieku wynaleziono granat artyleryjski (pocisk o skorupie wypełnionej prochem i zamknięty czopem z tkwiącym w nim lontem). Wprowadzono też moździerze, a więc pierwsze egzemplarze broni stromotorowej. Budowano również mniej pospolite rodzaje broni palnej, jak np. „organki”.
W roku 1650 Kazimierz Siemienowicz wydał książkę Artis Magnae Artilleriae pars prima[13], która była jedną z najważniejszych publikacji w dziedzinie wiedzy o artylerii. Przez ponad dwieście lat była w Europie podstawowym podręcznikiem artylerzystów[13].
Obocznym skutkiem rozwoju artylerii stał się nowy sposób budowy fortyfikacji. W roku 1500 oblegani przez Florentyńczyków mieszkańcy Pizy odkryli, że stos piasku – w odróżnieniu od kamiennego muru – wchłania pociski artyleryjskie doznając przy tym tylko nieznacznych uszkodzeń. Zamiast wznosić wysokie mury usypali więc wały o pochyłych stokach z otaczającą je fosą. Do roku 1520 ten system fortyfikacji bastionowych przyjął się w całych Włoszech, a następnie – udoskonalony przez Holendrów – w Europie[14].
Działa stawały się coraz mniejsze i lżejsze. Fryderyk II Wielki w czasie wojny siedmioletniej stworzył pierwszą formację artylerii lekkiej, ale do połowy XIX wieku i dokonującej się wówczas tzw. „drugiej rewolucji przemysłowej”, a wraz z nią postępów w metalurgii, chemii i innych dziedzinach wiedzy, niewiele zmieniło się w budowie i zasadzie działania dział. W XVIII wieku wprowadzono żelazne osie do lawet i obręcze do kół ułatwiające przemieszczanie się w terenie[15].
Do rozwoju artylerii w XVIII wieku przyczynił się francuski inżynier Jean-Baptiste Vaquette de Gribeauval, który zaproponował standaryzację broni. Wprowadził do użytku haubicę 150 mm, której lufa, łoże, a nawet amunicja stały się podstawą do opracowania specyfikacji wszystkich nowych dział francuskich. Standardowe, wymienne części tych dział, aż po wkręty, podkładki i nakrętki, ułatwiły masową produkcję i remonty.
Inną poważną zmianą było wprowadzenie w tym samym czasie zamka skałkowego. Dotychczasowa metoda odpalania dział polegała na użyciu lontownicy w celu zapalenia podsypki aplikowanej bezpośrednio do panewki otworu zapłonowego lufy. Technika ta była zawodna: proch na panewce mógł ulec zawilgotnieniu w czasie deszczu, zaś zbytnia jego ilość stwarzała niebezpieczeństwo rozerwania działa.
Zamek skałkowy wymagał jedynie naciągnięcia, a po zwolnieniu osadzony w zamku krzemień uderzał o metal wysyłając wiązkę iskier wprost do otworu zapłonowego powodując wystrzał. Do spustu można było przywiązać linkę i odpalać działo z bezpiecznej odległości. Zmiany te legły u podstaw szeregu zwycięstw Napoleona. Napoleon, sam były oficer artylerii, preferował taktykę polegającą na zmasowanym ostrzale artyleryjskim linii nieprzyjaciela aż do momentu „zmiękczenia” go przed decydującymi atakami własnej piechoty i kawalerii.
Już w XV wieku próbowano gwintować broń palną strzelecką. Maszyny do precyzyjnego gwintowania luf dział pojawiły się dopiero w XIX wieku. Cavelli, Wahrendorff i Whitworth zbudowali gwintowane lufy niezależnie od siebie w latach czterdziestych, jednak działa w nie wyposażone nie znalazły pełnego zastosowania aż do schyłkowego okresu wojny secesyjnej, kiedy to – dzięki postępom w metalurgii – powstały zmodyfikowane działa Rodmana.
Współczesność
Poczynając od lat sześćdziesiątych XIX wieku artyleria była zmuszana do szybkich zmian technologicznych i operacyjnych. Pierwsze działo odtylcowe umożliwiające zwiększenie szybkostrzelności zbudował w roku 1855 William Armstrong; armia brytyjska przyjęła je cztery lata później. Jednak za pierwsze „nowoczesne” działo uchodzi francuska siedemdziesiątka piątka z roku 1897 z zamkiem klinowym, kołyską, oporopowrotnikiem olejowo-powietrznym w kołysce i łożem.
Po wojnie roku 1870 wzrosło zainteresowanie ogniem pośrednim artylerii. W roku 1882 oficer rosyjski, podpułkownik K. G. Guk, opublikował broszurę pt. Ogień pośredni artylerii polowej, w której przedstawił zasady praktycznego namierzania celów niewidocznych dla celującego, a więc obliczania kąta wychylenia i podniesienia oraz korygowanie ognia przez wysuniętego obserwatora[16].
Kilka lat później wynaleziono w Niemczech pierwowzór goniometru, co pozwoliło na obliczanie azymutu i – wraz z istniejącym już inklinometrem – namierzanie celów. Ogień pośredni był wyznacznikiem dziejów artylerii XX wieku, przy czym okres jej największego rozwoju przypadał na lata I wojny światowej.
Emerytowany generał brytyjski J.B.A. Bailey pisał:
Od połowy osiemnastego do połowy dziewiętnastego wieku ogień artyleryjski powodował około 50% strat na polach bitew. W ciągu następnych sześciu dekad liczba ta wynosiła zaledwie 10 procent; pozostałe 90% to ofiary broni strzeleckiej, która zasięgiem i celnością skutecznie rywalizowała z artylerią. ...W przededniu I wojny światowej ponad milionowa brytyjska Artyleria Królewska stała się formacją większą od Royal Navy. Bellamy (1986), s. 1–7, podaje procentowe dane odnośnie ofiar ognia artyleryjskiego od roku 1914: 45 procent strat rosyjskich i 58% strat brytyjskich w czasie I wojny światowej; 75 procent strat brytyjskich w Afryce Północnej, 51% strat sowieckich (61 procent tylko w roku 1945) i 70 procent strat niemieckich na Froncie Wschodnim; 60 procent strat amerykańskich podczas wojny koreańskiej
Jonathan B.A. Bailey, Field artillery and firepower
Podział
Sposób osiągania przez pocisk prędkości wylotowej[17]
artyleria rakietowa – strzelająca pociskami rakietowymi z wyrzutni rakiet mających od jednej do kilkudziesięciu prowadnic szynowych lub rurowych, ustawionych na podwoziach kołowych lub gąsienicowych, holowanych lub samobieżnych. Pociski używane przez artylerię rakietową są zwykle niekierowane[19]
Organizacja
Artyleria dyspozycyjna - jednostki artylerii, które pozostają w dyspozycji dowódcy danego szczebla dowodzenia. Może mu podlegać przez sztab artylerii i własnego dowódcę, lub bezpośrednio[20]
Artyleria organiczna - artyleria, która organicznie (etatowo) wchodzi w skład wojsk. Artyleria organiczna dzieli się na:
artyleria polowa – zasadniczy rodzaj artylerii, służący do wsparcia wojsk i wykonywania zadań ogniowych w polu
Artyleria dalekosiężna (artyleria dalekonośna) - służyła przede wszystkim do zwalczania celów na dalekim przedpolu, zwalczania artylerii przeciwnika (atomowej i konwencjonalnej) oraz jej środków napadu jądrowego. W jej skład wchodziły głównie działa ciężkie i armat wielkiej mocy (kalibru 100 mm i więcej), których donośność przewyższała donośność artylerii dywizyjnej[21]
artyleria morska – artyleria lufowa i rakietowa, wchodząca w skład marynarki wojennej, służąca do niszczenia celów nawodnych, powietrznych i brzegowych. Dzieli się na[18]:
artylerię nadbrzeżną – stacjonarną, instalowaną na stanowiskach w kluczowych punktach wybrzeża (np. w pobliżu portów i baz), oraz ruchomą, przemieszczaną w zależności od potrzeby; jej zasadniczym zadaniem jest zwalczanie jednostek pływających[22]
specyficznym typem artylerii morskiej, tak okrętowej jak i nadbrzeżnej jest artyleria przeciwkutrowa, której zadaniem jest zwalczanie małych i szybkich jednostek, takich jak kutry torpedowe. Na jej wyposażeniu są działa średniego kalibru w bateriach nadbrzeżnych i działa uniwersalne na jednostkach pływających[23]
artyleria małego kalibru – używająca dział o kalibrze poniżej 85 mm (w naziemnej artylerii lufowej i rakietowej), między 20 a 60 mm (w przypadku artylerii przeciwlotniczej), a w przypadku w artylerii nadbrzeżnej i okrętowej między 20 do 85 mm[24];
artyleria średniego kalibru – z działami o kalibrze, odpowiednio, w artylerii naziemnej – od 85 do 140 mm, w artylerii przeciwlotniczej – od 60 do 90 mm, w artylerii nadbrzeżnej i okrętowej – od 100 do 200 mm[25];
artyleria dużego kalibru – z działami o kalibrze, odpowiednio, w artylerii naziemnej – od 140 do 280 mm, w artylerii przeciwlotniczej – ponad 100 mm, w artylerii nadbrzeżnej i okrętowej – od 200 do ponad 400 mm[24].