Kamienica została wybudowana w 1899 roku[1], a jej budowniczym był A. Wollf[2]. W 1935 roku właścicielami budynku przy ówczesnej ulicy Szopena 18 byli Sercarz i Steinhard, a zamieszkiwali w niej osoby różnej profesji. Była ona wówczas także siedzibą spółki „Carbopetrol”[3].
Wybuch gazu w kamienicy (2014)
Przed godziną piątą rano[4], 23 października 2014 roku kamienica uległa zniszczeniu[1] spowodowanemu przez wybuch gazu[5]. Zawaliła się ściana frontowa niedawno wyremontowanego budynku[6], przy której ocalała jedynie pierwsza kondygnacja[4]. W wyniku tragedii zginął dziennikarz FaktówTVNDariusz Kmiecik, jego żona, dziennikarka TVP KatowiceBrygida Frosztęga-Kmiecik oraz ich 2-letni syn[5], a pięć kolejnych osób trafiło do szpitali[4]. W chwili wybuchu w kamienicy było zameldowanych ponad 20 osób[4].
Jeszcze tego samego dnia zabrzański oddział Polskiej Spółki Gazownictwa powołał komisję mająca na celu ustalenia przyczyny wybuchu gazu w budynku[7], a śledztwo w sprawie przyczyny katastrofy podęła Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Śledczy na początku swoich prac prócz oględzin zajęli dokumentację budynku i przesłuchali pierwszych świadków. Zlecili też sekcje zwłok ofiar katastrofy. Według informacji prezydenta KatowicPiotra Uszoka w mieszkaniu, z którego najprawdopodobniej 24 października 2014 roku miał być eksmitowany lokator, instalacja gazowa została wcześniej odcięta[4].
Akcja przeszukiwania i odgruzowywania budynku została zakończona w następny dzień przed godziną czwartą[8]. Dwa dni po wybuchu, 25 października 2014 roku rozpoczęła się częściowa rozbiórka kamienicy. Ciężki sprzęt usuwał gruz i niebezpieczne elementy z rumowiska[9]. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Katowicach stwierdził, iż nie było zagrożenia dla sąsiadujących z kamienicą budynków, a także zostały one poddane stosownym oględzinom[9].
Z pierwszych ustaleń prokuratury, ogłoszonych w listopadzie 2014 roku wynikało, że jedną z bardziej prawdopodobnych hipotez była taka, iż wybuch był następstwem celowych działań. Do wybuchu doszło w mieszkaniu zmarłego kilka dni po wybuchu kamienicy lokatora, który miał być dzień później eksmitowany[12]. 6 kwietnia 2017 roku rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek poinformowała o umorzeniu przez prokuraturę śledztwa w sprawie wybuchu gazu w kamienicy. Podstawą tej decyzji była śmierć osoby podejrzewanej o doprowadzenie do wybuchu. Sprawcy nigdy nie udało się przesłuchać, gdyż od początku znajdował się on w skrajnie ciężkim stanie, a śledztwo wykluczyło udział innych osób w tym wydarzeniu[13].
Po wybuchu w kamienicy pojawiały się różne koncepcje co zrobić ze zniszczonym budynkiem. W wyniku ekspertyzy ustalono, iż zużycie budynku sięgało 79%, a koszt jego odbudowy miał wynosić 6–8 mln złotych, na co wspólnota mieszkaniowa nie miała tylu środków finansowych. W styczniu 2019 roku zniesiona została odrębna własność lokali, a 28 stycznia 2020 roku miasto Katowice sprzedało w przetargu swoje udziały w kamienicy przy ulicy F. Chopina 18. Zakupił je Mariusz Jokiel Horzonek, który był wówczas właścicielem sąsiedniej kamienicy przy ulicy Sokolskiej 9[14].
W wyniku wybuchu została wyłączona z użytkowania również sąsiednia kamienica przy ulicy F. Chopina 16. Budynek ten kupiła będzińska firma Housepack, która w 2019 roku otrzymała pozwolenie na budowę i rozpoczęła prace nad jego przebudową[15]. Prace te ukończono do 2021 roku[16].
Według stanu z maja 1993 roku był to budynek murowany z cegły, wybudowany na planie odwróconej litery „L”, ze ściętym narożnikiem, kryty mansardowym dachem i z lukarnami na narożnikach. Posiadał on 5 kondygnacji nadziemnych i 1 podziemną[2]. W wyniku wybuchu z 2014 roku kamienica utraciła dużą część bryły od strony ulicy F. Chopina – zachował się tam jedynie fragment parteru budynku[17].
Kamienica architektonicznie posiadała cechy historyzmu. Obie elewacje kamienicy miały według stanu z maja 1993 roku po 6 osi, a narożnik był jednoosiowy. Elewacje te były symetryczne, a na skrajach zostały one nieznacznie wysunięte w formie ryzalitów. Parter był tynkowany i boniowany pasowo, a elewacje powyżej były wówczas oblicowane cegłą[2].
Otwory okienne na poziomie parteru były zakończone łukiem odcinkowym, a na wyższych kondygnacjach prostokątne. W ryzalitach na czwartej kondygnacji zostały one zakończone półkoliście, a na drugiej i trzeciej kondygnacji posiadały tynkowane opaski z trójkątnymi naczółkami. Okna zostały ozdobione stiukową dekoracją roślinną z motywami kartuszy herbowych i kaboszonów. Stolarka okienna była wówczas cztero- i sześciokwaterowa, ze ślemieniem[2].