Głosowania na ukraińskich terytoriach okupowanych przez Rosję
Głosowania, które zostały zorganizowane na okupowanych częściach obwodu donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Trwały one od 23 do 27 września 2022 roku i były organizowane przez Rosję, separatystyczne republiki, tj. przez Doniecką oraz Ługańską Republikę Ludową, oraz okupacyjne władze zajętych przez Rosję części obwodów chersońskiego i zaporoskiego[1][2][3][4][5][6]. Celem przeprowadzenia głosowań, które przez władze rosyjskie nazwane zostały „referendami”, było usprawiedliwienie aneksji ukraińskich ziem okupowanych przez prorosyjskich separatystów i przez wojska rosyjskie[7].
Większość zagranicznych obserwatorów uznaje te głosowania za nieuczciwie przeprowadzone. W momencie ich przeprowadzania Rosja, DRL ani ŁRL nie kontrolowały w pełni żadnego z czterech podanych obwodów. Ponadto od początku inwazji na Ukrainę znaczna część ludności (według ukraińskich szacunków nawet 80%[8]) opuściła te terytoria[9].
Dochodzenie Prokuratury Generalnej Ukrainy
23 września Prokuratura Generalna Ukrainy wszczęła postępowanie dotyczące głosowań w czterech obwodach[10]. Poinformowano, że władze kraju nie wyraziły zgody na prowadzenie głosowania, nie zarządziły go stosowną uchwałą, zatem jest ono nielegalne, a tym samym zaangażowanie w organizację referendów stanowi naruszenie ukraińskiego prawa. Wołodymyr Zełenski zaapelował do mieszkańców Ukrainy o przekazanie służbom specjalnych wszystkich informacji o organizatorach referendów[7].
28 września prokuratura poinformowała o sformułowaniu zarzutów między innymi wobec władz administracyjnych DRL, polegających na podjęciu umyślnych działań zmierzających do zmiany granicy państwowej Ukrainy z naruszeniem porządku konstytucyjnego[11].
Przebieg głosowania
Głosowania były planowane przez Rosję jeszcze na początek września, zostały jednak odłożone za sprawą sukcesów ukraińskiej kontrofensywy[12].
Stacjonarne lokale wyborcze zorganizowane zostały w większych miastach pozostających pod rosyjską okupacją, jednak również tam oraz w mniejszych miejscowościach korzystano z urn mobilnych[7], przenoszonych przez przedstawicieli władz okupacyjnych od domu do domu[8]. Organizatorzy nie dysponowali aktualnym rejestrem wyborców ani listą osób, które faktycznie pozostały w okupowanych obwodach[7]. Lokale wyborcze uruchomiono również na okupowanym przez Rosję Krymie oraz w samej Rosji - mieli w nich głosować "ewakuowani" (w rzeczywistości wywiezieni z Ukrainy) dawni mieszkańcy obwodów, o które pytano w referendum[7]. W Rosji głosowanie było możliwe między innymi w moskiewskich lokalach wyborczych[13].
Zadawane pytania
Karty do głosowania zawierały następujące pytania[14][15][16]:
Na terenie ŁRL: „Czy jest Pani/Pan za włączeniem Ługańskiej Republiki Ludowej do Federacji Rosyjskiej jako część Federacji Rosyjskiej?” (ros. Вы за вхождение Луганской Народной Республики в состав Российской Федерации на правах субъекта Российской Федерации?).
Na terenie DRL: „Czy jest Pani/Pan za włączeniem Donieckiej Republiki Ludowej do Federacji Rosyjskiej jako część Federacji Rosyjskiej?”.
W obwodzie zaporoskim: „Czy jest Pani/Pan za odłączeniem obwodu zaporoskiego od Ukrainy, utworzeniem z obwodu zaporoskiego niezależnego państwa i włączeniem go do Federacji Rosyjskiej jako część Federacji Rosyjskiej?” (ros. Вы за выход Запорожской области из состава Украины, образование Запорожской областью самостоятельного государства и вхождение ее в состав Российской Федерации на правах субъекта Российской Федерации?).
W obwodzie chersońskim: „Czy jest Pani/Pan za odłączeniem obwodu chersońskiego od Ukrainy, utworzeniem z obwodu chersońskiego niezależnego państwa i włączeniem go do Federacji Rosyjskiej jako część Federacji Rosyjskiej?”.
Z fotografii opublikowanych przez niezależny portal Meduza oraz rosyjską agencję informacyjną TASS wynika, że karty używane w obwodach ługańskim i donieckim zostały sporządzone w języku rosyjskim (bez tłumaczenia na język ukraiński), zaś w obwodach chersońskim i zaporoskim posiadały dwie wersje językowe[14].
Doniesienia o nieprawidłowościach
Podczas głosowania dochodziło do oddawania głosów za osoby, które okupowane terytoria opuściły, miały też miejsce przypadki wielokrotnego głosowania[7]. Human Rights Watch zebrała relacje osób, które zmuszono do głosowania bezpośrednio na oczach uzbrojonych żołnierzy lub które ukrywały się przed komisjami wyborczymi, nie chcąc brać udziału w głosowaniu[17]. Jurij Sobolewski, przedstawiciel władz obwodu chersońskiego, poinformował, że przedstawiciele komisji wyborczych, nachodzący mieszkańców w domach, zalecali wypełniać karty do głosowania za nieobecnych członków rodziny[18]. Mieszkańcom nakazywano oddawać głosy na ulicy, nawet jeśli nie mieli przy sobie dokumentu tożsamości[18]. Wedle danych rosyjskich w obwodzie ługańskim oddano 1,6 mln głosów, co zdaniem Serhija Hajdaja z władz obwodu ługańskiego, jest niemożliwe, gdyż przewyższa liczbę ludności w tym regionie[19]. W Berdiańsku, w obwodzie zaporoskim, do głosowania uprawniono wszystkich mieszkańców miasta, w tym rosyjskich wojskowych i ich rodziny[20]. Iwan Fedorow, mer Melitopola, informował, że celem zawyżenia frekwencji komisje wyborcze odwiedzały mieszkańców w domach, wymuszając oddawanie głosów, również za sąsiadów, osoby nieobecne i ewakuowane z miasta[20]. W obwodzie zaporoskim donoszono również o przypadkach zmuszania mężczyzn do głosowania pod groźbą powołania do wojska[21]. W Mariupolu w głosowaniu brali udział obywatele Rosji, w tym pracownicy działających w mieście rosyjskich firm[22]. Służby bezpieczeństwa Ukrainy poinformowały, że w obwodzie donieckim Rosjanie planowali dopuszczać do głosowania osoby nieletnie, to jest nastolatków od 13. roku życia, pod warunkiem, że towarzyszyć im będą dorośli opiekunowie[23].
Stanowisko Rosji w sprawie nieprawidłowości
Agencja TASS poinformowała, że wybory przebiegały prawidłowo, zaś międzynarodowi obserwatorzy nie zauważyli żadnych naruszeń z wyjątkiem tych, których dopuściła się strona ukraińska[24].
Wyniki
Rosyjskie władze już drugiego dnia głosowania ogłosiły, że wzięło w nim udział ponad 50% uprawnionych, a przewaga opowiadających się za aneksją jest ogromna[7]. Faktycznie nie mogły oszacować frekwencji, ponieważ nie posiadały rejestrów uprawnionych do głosowania[7]. Przedstawiciele okupacyjnej administracji w obwodzie zaporoskim twierdzili, że głosów za przyłączeniem do Rosji było ponad 93%, natomiast w obwodzie chersońskim 87%. Władze samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej podały z kolei, że odsetek głosów za przyłączeniem do Rosji przekroczył odpowiednio 98 i 99%[25]. Media rosyjskie wykorzystywały głosowanie w celach propagandowych, przekonując odbiorców, że mieszkańcy okupowanych terytoriów naprawdę chcą ich oderwania od Ukrainy[7].
28 września władze rosyjskie podały wyniki głosowania, wedle których poparcie dla aneksji miałoby plasować się na poziomie powyżej 96% we wszystkich obwodach i wynosiło: 96,75% dla obwodu chersońskiego, 97,81% dla obwodu zaporoskiego, 98,69% dla obwodu donieckiego i 97,93% dla obwodu ługańskiego[7][24]. Frekwencja zaś miała wynosić 97,51% w obwodzie donieckim, 92,6% w obwodzie ługańskim, 85,4% w obwodzie zaporoskim, 76,86% w obwodzie chersońskim[24].
Włączenie czterech obwodów do Rosji
29 września Władimir Putin wydał dekrety uznające obwód chersoński i zaporoski za suwerenne państwa[26].
Powołując się na wyniki głosowania, 30 września Putin ogłosił włączenie do Rosji czterech ukraińskich obwodów, które łącznie stanowią 15% terytorium Ukrainy[27][28]. W przemówieniu odniósł się do rozpadu Związku Radzieckiego, który jego zdaniem oderwał od Rosji ludzi pragnących żyć w Federacji Rosyjskiej[29].
Stanowisko Ukrainy
Ukraina nie uznaje wyników referendów. Wołodymyr Zełenski podczas wystąpienia przed Radą Bezpieczeństwa ONZ nazwał je preludium, służącym do bezprawnej aneksji części Ukrainy[30]. Zapewnił: „Będziemy działać na rzecz ochrony naszego narodu w obwodzie chersońskim, w obwodzie zaporoskim, w Donbasie, na obecnie okupowanych terenach obwodu charkowskiego i na Krymie”[31]. W przemówieniu do mieszkańców Ukrainy powiedział: „Tej farsy na okupowanym terytorium nie można nawet nazwać imitacją referendów”[31]. Zełenski podkreślał, że mieszkańcy okupowanego terytorium byli zmuszani do głosowania siłą i groźbami[25]. 30 września zapowiedział złożenie wniosku o przyjęcie Ukrainy do NATO w trybie przyśpieszonym[32][33].
Reakcje międzynarodowe
Organizacje międzynarodowe
Unia Europejska – szef unijnej dyplomacji Josep Borrell uznał, że referenda naruszają prawo międzynarodowe[34]. 30 września Rada Europejska wydała oświadczenie, w którym odrzuca wyniki referendum i potępia przyłączenie terytorium Ukrainy do Rosji: „Nie uznajemy i nigdy nie uznamy bezprawnych "referendów", które Rosja sfabrykowała jako pretekst do dalszego naruszania niezależności, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, ani ich sfałszowanych i bezprawnych wyników”[35]. Josep Borrell stwierdził: „Integralność terytorialna i suwerenność Ukrainy nie podlega negocjacjom. [...] Żadne pozorowane referendum nie może tego zmienić”[36].
ONZ – sekretarz generalny ONZ António Guterres uznał referenda za niezgodne z prawem międzynarodowym i naruszające Karty Narodów Zjednoczonych[37]. Powiedział: „Każda decyzja o przystąpieniu do aneksji obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego na Ukrainie nie miałaby podstawy prawnej i zasługuje na potępienie”[38]. 12 października 2022 r. została przyjęta Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych ES-11/4, w której uznano, że rosyjskie „tak zwane referenda” w obwodach donieckim, chersońskim, ługańskim i zaporoskim oraz późniejsza próba aneksji tych obszarów są nieważne i niezgodne z prawem międzynarodowym. W rezolucji wszystkie państwa zostały wezwane, by nie uznawały tych terytoriów za część Rosji. Ponadto zażądano w niej, aby Rosja natychmiast, całkowicie i bezwarunkowo wycofała się z Ukrainy, ponieważ narusza jej integralność terytorialną i suwerenność[39]. Rezolucja została przyjęta większością 143 głosów za, przy 5 głosach przeciw i 35 wstrzymujących się[40].
NATO – Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, powiedział: „fikcyjne referenda zostały wymyślone w Moskwie i narzucone Ukrainie z całkowitym pogwałceniem prawa międzynarodowego"[41]. Przyłączenie czterech obwodów Ukrainy do terytorium Federacji Rosyjskiej opisał w słowach: „To największa próba siłowej aneksji na terytorium europejskim od zakończenia II wojny światowej. […] Te ziemie to Ukraina”[41];
Albania – uważa referenda za sprzeczne z ukraińską konstytucją, prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych, na forum ONZ wezwała inne kraje do udzielenia wsparcia Ukrainie w odzyskaniu jej terytoriów[43];
Austria – MSZ Austrii ocenia referenda jako fikcyjne, nieposiadające legitymizacji w świetle prawa międzynarodowego i zapowiedziało, że nie uznaje ich wyników[44];
Brazylia – na forum ONZ Brazylia poinformowała, że uważa referenda za kolejny krok do eskalacji konfliktu, jednocześnie kwestionując sens ich przeprowadzenia, gdyż ludność na terenach okupowanych nie może swobodnie wyrażać swoich opinii[43];
Bułgaria – Bułgaria nie uznaje wyników referendów, uważa aneksję czterech obwodów za nielegalną, a działania Rosji za zagrażające światowemu bezpieczeństwu[45];
Chiny – minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi i Dmytro Kułeba rozmawiali podczas forum ONZ. Wang Yi poinformował, że granice terytorialne wszystkich krajów muszą być respektowane[46];
Czechy – Petr Fiala poinformował, że Czechy nie uznają wyników referendów, które uważają za niedopuszczalną i bezprawną aneksję[47];
Dania – Mette Frederiksen zapowiedziała, że nie uznaje wyników referendów, które określiła jako nielegalne i niewyrażające prawdziwej woli narodu[48];
Estonia – Kaja Kallas nazwała referenda „fałszywymi”, zapowiedziała, że Estonia nie uzna ich wyników, a Ukraina ma prawo odzyskać swoje terytoria[49];
Francja – Emmanuel Macron, podczas wystąpienia na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, nazwał referenda „parodią”, która nie niesie za sobą konsekwencji prawnych[50];
Ghana – na forum ONZ wyraziła zaniepokojenie inwazją rosyjską na Ukrainę i referendami, wezwała Rosję do wycofania wojsk i poszanowania suwerenności Ukrainy[43];
Gruzja – MZS Gruzji uznaje referenda za nielegalne, a ich wynik za aneksję terytorium Ukrainy[51];
Hiszpania – nie uznaje wyników referendów, uważa je za aneksję ziem Ukrainy[52];
Indie – indyjski dyplomata Arindam Bagchi wyraził poparcie dla suwerenności Ukrainy[54]. Na forum ONZ Indie wzywały do przestrzegania prawa międzynarodowego i zakończenia konfliktu[43];
Irlandia – na forum ONZ Fergal Mythen potępił organizację referendów, które nazwał bezprawną i cyniczną sztuczką, mającą na celu podważanie suwerenności Ukrainy, wezwał Rosję do zakończenia agresji i potępił jej groźby nuklearne[43];
Izrael – ocenia referenda jako nielegalne i sprzeczne z prawem międzynarodowym[55];
Japonia – nie uznaje wyników referendów w ramach oświadczenia grupy G7[56]. Fumio Kishida w rozmowie telefonicznej z prezydentem Zełenskim poinformował, że potępia referenda oraz aneksję terytorium Ukrainy[57];
Kazachstan – MSZ Kazachstanu zapowiedziało, że nie uzna referendum[59];
Kenia – na forum ONZ wezwała do zaprzestania działań wojennych i poszanowania prawomocnych granic Ukrainy, referenda uznała za zagrożenie dla porozumień pokojowych i dalszą eskalację konfliktu[43];
Litwa – Gitanas Nausėda poinformował, że Litwa nie uznaje wyników referendów, protestuje przeciwko okupacji Ukrainy i aneksji jej ziem, a same referenda nazwał „parodią demokracji”[60];
Łotwa – Egils Levits powiedział: „potępiamy pseudoreferenda na terytorium Ukrainy i oświadczamy, że nie mają one żadnego znaczenia i są przez nas całkowicie nieuznawane”, podkreślił, że Łotwa zgadza się w tej sprawie ze wszystkimi państwami UE[61];
Meksyk – uznaje referenda za nielegalne ponieważ odbyły się w czasie konfliktu zbrojnego i nie mogą być traktowane za prawdziwe oświadczenia woli mieszkańców okupowanych terenów[43];
Niemcy – nie uznają wyników referendów, o czym Olaf Scholz poinformował prezydenta Ukrainy[62]. Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock powiedziała, że „brutalne naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych nie może być zaakceptowane właściwie przez żaden kraj na tym świecie”, zaś Frank-Walter Steinmeier potępił referenda i aneksję[63];
Norwegia – Mona Juul na forum ONZ poinformowała, że nie uznaje wyników referendów, traktuje je jako fałszywy pretekst ze strony Rosji w celu aneksji terenów Ukrainy i sprzeczne z prawem międzynarodowym, jednocześnie zaapelowała do Rosji o natychmiastowe wycofanie wojsk z Ukrainy[43];
Nowa Zelandia – Nanaia Mahuta poinformowała, że Nowa Zelandia nie uznaje wyników referendów, zaś je same uważa za fikcyjne: „Tak zwane referenda nie były ani wolne, ani sprawiedliwe i bezsprzecznie nie odbyły się zgodnie z zasadami demokracji”[64];
Polska – Andrzej Duda powiedział, że Polska nie uznaje wyników referendum[65]. 29 września podjęto w tej sprawie uchwałę: „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej nie uznaje wyników nielegalnych referendów zorganizowanych przez służby Federacji Rosyjskiej na okupowanych terytoriach Ukrainy. Przeprowadzone w atmosferze terroru łamią one wszystkie standardy prawa międzynarodowego i zasługują na jednoznaczne potępienie społeczności międzynarodowej”[66];
Słowacja – 30 września Zuzana Čaputová wspólnie z premier i przewodniczącym parlamentu wydali wspólne oświadczenie: „Zdecydowanie potępiamy próbę nielegalnej aneksji części terytorium Ukrainy przez Federację Rosyjską”[68];
Turcja – Ministerstwo Spraw Zagranicznych Turcji zapowiedziało, że nie uzna referendów[69];
Stany Zjednoczone – władze ogłosiły, że nie będą uznawać aneksji terytoriów ukraińskich[70]. Joe Biden ocenił przeprowadzone referenda za pogwałcenie Karty Narodów Zjednoczonych[71]. Powiedział: „Nigdy, nigdy, nigdy nie uznamy roszczeń Kremla wobec terytorium sąsiedniego państwa. […] Te, tak zwane referenda, były absolutną fikcją”[72].
Węgry – Gergely Gulyás poinformował, że Węgry nie uznają wyników referendów i zgadzają się ze stanowiskiem Unii Europejskiej w zakresie bezprawnej aneksji ziem Ukrainy[74];
Wielka Brytania – Liz Truss poinformowała, że nie uznaje wyników referendów, które są próbą aneksji suwerennego terytorium Ukrainy[75]. Brytyjskie MSZ nałożyło sankcje na osoby wspierające referenda[76];
Zjednoczone Emiraty Arabskie – na forum ONZ oceniły referenda za działania dodatkowo komplikujące zakończenie konfliktu na Ukrainie, wyraziły zaniepokojenie liczbą poszkodowanych, potrzebujących pomocy humanitarnej z powodu inwazji na Ukrainę[43].
Oświadczenie grupy G7
23 września przywódcy grupy G7 (Francja, Japonia, Niemcy, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Włochy i Kanada) wydali wspólne oświadczenie w sprawie[77]. Zapowiedzieli odrzucenie wyników referendów, które uznają za bezprawne[78][56].