Katyń – polskifilm wojenny z 2007 w reżyserii Andrzeja Wajdy na podstawie noweli filmowej Andrzeja MularczykaPost mortem o zbrodni katyńskiej. Akcja filmu rozciąga się od roku 1939 do pierwszych lat powojennych i skupia się na losach kobiet, które czekają na powrót swych pełniących służbę oficerską krewnych oraz mężów. Film przedstawia zarówno losy oficerów zamordowanych przez NKWD, jak i ukazuje, w jaki sposób okupacyjnewładze hitlerowskie podczas II wojny światowej próbowały rozgrywać sowiecką zbrodnię na swoją korzyść.
W Polsce Katyń spotkał się z mieszanym odbiorem. Film był chwalony zarówno za wnikliwe ukazanie wzajemnych nazistowsko-radzieckich machinacji politycznych w trakcie II wojny światowej, jak i za drastyczną sekwencję finałową; jako słabości filmu wskazywano natomiast scenariusz, anachroniczną inscenizację oraz – w zależności od opcji politycznej – gloryfikację męczeństwa (lewica) lub pobłażliwe portretowanie Sowietów (prawica). Mimo to Katyń zdobył siedem Polskich Nagród Filmowych (w tym dla najlepszego filmu). W Stanach Zjednoczonych film Wajdy został przyjęty nad wyraz dobrze, znajdując się w ścisłej czołówce filmów nominowanych do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego[1]; za kostiumy wykonane na potrzeby filmu Magdalena Biedrzycka otrzymała Europejską Nagrodę Filmową[2].
Fabuła
Streszczenie
Akcja filmu rozpoczyna się 17 września 1939. Na moście na Bugu spotykają się ludzie uciekający w dwóch różnych kierunkach: jedni w obawie przed Sowietami, inni przed armią niemiecką. Wśród uciekinierów znajduje się Anna, żona rotmistrza Andrzeja z krakowskiego 8 Pułku Ułanów. Anna poszukuje informacji o tym, co stało się z jej mężem. W tłumie ludzi spotyka Różę, swoją znajomą, która jest żoną generała dywizji. Kobiety rozchodzą się w różnych kierunkach. Tymczasem Sowieci biorą do niewoli polskich żołnierzy oraz oficerów, w tym Andrzeja. Dowiedziawszy się, że polscy żołnierze są internowani w prowizorycznym obozie jenieckim, wraz z córką Niką odnajduje Andrzeja. Chociaż Anna prosi go, by założył cywilne ubranie i uciekł z obozu, rotmistrz odmawia ze względu na żołnierską przysięgę. Oficerowie zostają wywiezieni do obozu w Kozielsku, gdzie dyskutują między sobą i mają nadzieję na powrót do służby wojskowej[3].
Anna, która przebywa w sowieckiej strefie okupacyjnej, unika aresztowania dzięki pomocy ze strony rosyjskiego oficera, który ukrywa ją przed NKWD. Później ucieka do Krakowa pod okupacją niemiecką, gdzie przebywają rodzice rotmistrza, którzy goszczą Annę u siebie. Ojciec, profesor na Uniwersytecie Jagiellońskim, zostaje podstępnie aresztowany przez gestapo podczas Sonderaktion Krakau. Wraz z innymi wykładowcami zostaje osadzony w KL Sachsenhausen, gdzie umiera[4].
Wiosną 1943 Niemcy nagłaśniają zbrodnię katyńską, odkrywszy masowe groby zamordowanych oficerów. W celach propagandowych decydują się poprosić Różę o odczytanie oświadczenia w tej sprawie. Róża, obawiając się możliwości wykorzystania oświadczenia do celów nazistów, odmawia. Tymczasem Anna próbuje odnaleźć na opublikowanej w prasie liście katyńskiej nazwisko swojego męża. Na niej figuruje porucznik Jerzy, podwładny Andrzeja, ale nie sam rotmistrz. Daje to Annie nadzieję, że jej mąż przeżył[5].
W styczniu 1945 Armia Czerwona i Ludowe Wojsko Polskie wkraczają do Krakowa. Annę odwiedza Jerzy, który w międzyczasie dołączył do dywizji kościuszkowskiej. Informuje, że jej mąż zginął w Katyniu, zaś nazwisko Jerzego znalazło się na liście przez pomyłkę, gdyż w momencie śmierci Andrzej miał na sobie jego sweter, ofiarowany na krótko przed wywózką z Kozielska. Tymczasem Sowieci i polscy komuniści rozgłaszają, jakoby to naziści dokonali zbrodni katyńskiej. Jerzy, znając prawdę o losach polskich oficerów, popełnia samobójstwo. Ostatecznie od jednej z osób Anna otrzymuje rzeczy męża oraz notes z jego zapiskami[5].
Młoda dziewczyna Agnieszka, która niegdyś walczyła w powstaniu warszawskim, próbuje upamiętnić swego zamordowanego w Katyniu brata, pilota porucznika Piotra Baszkowskiego. Stawia na własne ryzyko tablicę o sprawcach zbrodni katyńskiej, po czym zostaje aresztowana i uwięziona[5]. Z kolei były partyzant Tadeusz „Tur”, który domyśla się prawdy o swoim zamordowanym ojcu, ze względu na swego rodzica spotyka się z odmową przyjęcia do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Później wskutek nieporozumienia ucieka przed żołnierzami Ludowego Wojska Polskiego i ginie, zanim sięgnie po swój pistolet ukryty w chlebaku[6].
Film kończy retrospekcja z wiosny 1940, kiedy Sowieci w Katyniu brutalnie rozstrzeliwują związanych polskich żołnierzy strzałami w potylicę, po czym ich ciała wrzucają do dołów i zasypują ziemią[5].
Odniesienia do realiów historycznych
Fabuła losów jeńców polskich zawiera analogie do faktów opisanych w autentycznych pamiętnikach polskich oficerów przetrzymywanych od 1939 do 1940 w Kozielsku. Za takie analogie można uznać prowadzenie pamiętnika przez głównego bohatera Andrzeja, aż do momentu wywózki do lasu katyńskiego (w rzeczywistości taki dziennik prowadziło wielu z przetrzymywanych, w tym np. Adam Solski, którego ostatnie zapiski opisują wywózkę, przybycie do lasu katyńskiego i rewizje)[7]. Ponadto filmowy motyw swetra przekazanego Andrzejowi przez Jerzego, stanowi nawiązanie do historii opisanej w dzienniku obozowym przez Wacława Kruka, który przed swoją wywózką z Kozielska 9 kwietnia 1940 podarował własny sweter zmarzniętemu Janowi Szafrańskiemu (oddał go za darmo, mimo że obdarowany oferował mu w zamian 50 rubli i zegarek)[8].
Reżyser Katynia, Andrzej Wajda, podjął się realizacji filmu o zbrodni katyńskiej z przyczyn osobistych. Jego ojciec, Jakub Wajda – oficer biorący udział w wojnie obronnej Polski – został zamordowany w 1940 w Charkowie, a prawdę o jego losach Andrzej Wajda poznał dopiero pod koniec lat 80. XX wieku. Długo jednak Wajdzie brakowało literackiego punktu wyjścia. Po 1989 jedynymi dziełami artystycznymi o zbrodni katyńskiej pozostawały GuzikiZbigniewa Herberta oraz fragmenty Requiem PolskiegoKrzysztofa Pendereckiego; w planach było wykorzystanie prozy Włodzimierza Odojewskiego, jednak ostatecznie za utwór adaptowany posłużyła nowela filmowa Andrzeja MularczykaPost mortem[10]. Inspiracji Wajdzie dostarczył również dziennik majora Adama Solskiego, udostępniony rodzinie zamordowanego dopiero w 1989 roku dzięki Zbigniewowi Brzezińskiemu[potrzebny przypis]. Fragmenty pamiętnika zostały wprost zacytowane w scenariuszu do filmu[11][12]. W pracach nad scenariuszem oprócz Wajdy wzięli udział Władysław Pasikowski i Przemysław Nowakowski[12].
Problem stanowił również dobór głównych bohaterów filmu o zbrodni katyńskiej. Wajda ustalił, że sam akt rozstrzelania polskich żołnierzy będzie stanowić margines całej opowieści. Reżyser przyznawał, iż najłatwiej mu było odwołać się do punktu widzenia własnej matki, która nadaremno oczekiwała na powrót jego ojca. Stąd też większość akcji filmu została poświęcona kobietom. Danuta Stenka zagrała generałową Smorawińską, która odmawia uczestnictwa w nazistowskiej propagandzie antysowieckiej. W roli matki rotmistrza Andrzeja wystąpiła Maja Komorowska, natomiast Agnieszka w wykonaniu Magdaleny Cieleckiej została wystylizowana na Antygonę okresu wojny, dążącą do zapewnienia swojemu zamordowanemu bratu przynajmniej namiastki mogiły[10].
Zdjęcia
Zdjęcia do Katynia zrealizował ceniony operator Paweł Edelman, dla którego film Wajdy był okazją do powrotu do branży filmowej po trzech latach nieobecności[13]. Kostiumy do filmu wykonała Magdalena Biedrzycka wespół z Andrzejem Szenajchem, natomiast scenografię opracowała Magdalena Dipont[9]. Zdjęcia do filmu rozpoczęto 3 października 2006, a ukończono 9 stycznia 2007[9]. Łączny budżet Katynia wyniósł prawie 15 milionów złotych[14].
Zdjęcia plenerowe kręcone były w następujących lokacjach:
Kraków (Rynek Główny, ul. Poselska, Planty, ul. Św. Marka, Teatr Słowackiego, ul. Dolnych Młynów, ul. Grottgera, Akademia Muzyczna, ul. Kanonicza, ul. Senacka, Uniwersytet Jagielloński, Cmentarz na Salwatorze),
Uroczysta premiera filmu odbyła się 17 września 2007 w Warszawie, w rocznicę agresji sowieckiej na Polskę w 1939[9]. Według szacunków Stowarzyszenia Filmowców Polskich na projekcje filmu Wajdy w kinach przyszło około 2,8 miliona widzów[16]. Jednak film z trudem był dystrybuowany za granicą (poza obiegiem festiwalowym). Wajda twierdził, że dystrybucję Katynia za granicą – choćby na płytach DVD i Blu-ray – celowo wstrzymywało kierownictwo Telewizji Polskiej, zdominowane przez nieprzychylnych reżyserowi decydentów z Prawa i Sprawiedliwości, Ligi Polskich Rodzin oraz Samoobrony RP[17]. W krajach Europy Zachodniej Katyń ukazał się dopiero w 2009 roku, a liczba widzów za granicą była ograniczona. Według portalu JPBox-Office we Francji film obejrzało 25 tysięcy widzów, w Hiszpanii – przeszło 49 tysięcy[18]. Szacowany przychód z dystrybucji filmów w kinach wyniósł – wedle różnych portali – od 11,9 miliona do 14,7 miliona dolarów, z czego znaczną większość stanowił przychód z kin w Polsce[19][20].
Mała frekwencja Katynia w kinach zachodnioeuropejskich wynikała także ze względów ideologicznych; włoska spółka Movimento Film nie zdołała się porozumieć z przedstawicielem TVP[21], a filmu nie udało się pokazać na festiwalu filmowym w Wenecji, co część konserwatywnych włoskich krytyków filmowych uzasadniała niechęcią lewicowych organizatorów festiwalu do zaakceptowania przesłania niesionego przez Katyń[22]. Również we Francji Katyń wzbudził kontrowersje stanowiące przeszkodę w dystrybucji: film zaatakował z kolei Jean-Luc Douin z „Le Monde”, robiąc Wajdzie wyrzuty za to, iż reżyser za zniszczenie Polski jednakowo obciąża nazistów, jak i Sowietów oraz za brak jakiejkolwiek wzmianki o Holocauście[23]. Adam Michnik w odpowiedzi na zarzut Douina pisał, iż jest on „równie absurdalny, jak byłby zarzut wobec Spielberga, że w Liście Schindlera nie ma zbrodni katyńskiej i łagrów na Kołymie”[23]. Ryszard Czarnecki komentował, iż „ta recenzja pokazuje myślenie lewicowych elit zachodnich, nie tylko francuskich, które uważały, że Stalin robił błędy, ale miał dobry kierunek”[23]. W Chińskiej Republice Ludowej oficjalnie zabroniono wyświetlania i sprzedaży kopii filmu ze względu na jego „niezgodność z punktem widzenia władz ChRL”, niemniej jednak Katyń krążył w pirackim obiegu[24].
Recepcja krytyczna
W Polsce Katyń zebrał mieszane recenzje krytyków. Paweł T. Felis z „Gazety Wyborczej” stwierdził, że film Wajdy „nie jest filmem wielkim, jak chcą niektórzy, ale też nie jest całkiem nieudany, jak twierdzą inni”[25]. Felis z rozczarowaniem przyjął brak charakterystycznej dla Wajdy dyskusji z romantycznymi mitami polskiego heroizmu, jednak docenił sugestię filmu, że „katyńska zbrodnia uderzyła w najbardziej czułe miejsce, w nasz rycerski etos”[25]. Tadeusz Sobolewski natomiast wyraził opinię, iż „Wajda dotknął nierozwiązanego węzła powojennej polskiej egzystencji”[25]. Zdzisław Pietrasik pisał dla „Polityki”, że o ile „scenariusz, rezultat długotrwałych prac i uzgodnień, nie jest najmocniejszą stroną filmu”, epizodyczność narracji służyła koncepcji „epopei przedstawiającej losy zbiorowe”[26]. Elżbieta Ciapara w recenzji dla „Dziennika” stwierdziła, że „część wątków się rozmywa”, a w drugiej połowie film nabiera sztuczności (zwłaszcza w scenie śmierci Tadeusza, wzorowanej na Popiele i diamencie Wajdy), jednak Katyń nadrabia swoje niedostatki ukazaniem, „jak katyńska zbrodnia wykorzystywana była dla celów propagandowych”[27].
Szczególnym przedmiotem zainteresowania krytyków w Polsce było ukazanie w Katyniu Sowietów. Prawicowy publicysta Krzysztof Kłopotowski pisał na łamach „Rzeczpospolitej”, że Katyń przenika „lęk przed obrazą poprawności postkomunistycznej, europejskiej i obyczajowej”, czego wyrazem miało być ukazanie Sowietów jako współofiar stalinowskiego totalitaryzmu, nie zaś jako pełnokrwistych zbrodniarzy[28]. Jerzy Szaniawski na łamach „Naszego Dziennika” stawiał Wajdzie podobny zarzut: „złych Rosjan właściwie w filmie brak. Są jedynie statyści – oprawcy z NKWD, zupełnie anonimowi”[29]. Zarzut Kłopotowskiego i innych prawicowych krytyków był motywowany częściowo oskarżeniem wobec Wajdy, iż ten nie dopuścił do realizacji innego filmu o zbrodni katyńskiej, który miał kręcić Robert Gliński[30][31][a]. Zarzutu z portretu Sowietów nie czyniła jednak Elżbieta Ciapara: „Katyń jest oskarżeniem pod adresem zbrodniczego, totalitarnego ustroju. Kaci w tym filmie są bezimienni. Kamera rzadko pokazuje ich twarze. Dopiero w finale, kiedy kolejni Polacy trafiają w ręce oprawców, na ekranie pojawia się portret Stalina. To właśnie z jego rozkazu zamordowano kilkanaście tysięcy Polaków”[27]. Z drugiej strony, Wiesław Kot z pisma „Wprost” poczytywał Katyń wręcz jako „podniosłą inscenizację telewizyjną z elementami politycznego szantażu”[33]. Elżbieta Ostrowska stwierdzała, że Katyń posługuje się niekonsekwentnie stosowaną poetyką „melodramatycznego afektu”[34]. Monika Nahlik wytykała filmowi „anachroniczność, posługiwanie się romantycznymi mitami, uproszczony rysunek postaci, schematyczność”, a także twierdziła, że „całość filmu […] została podporządkowana wartościom pozafilmowym: upamiętnianiu narodowego cierpienia, krzewieniu patriotyzmu, poszerzaniu znajomości historii”, mimo że w chwili powstania dzieła Wajdy owe wartości były najzupełniej obce widzom[35].
Zupełnie inaczej odbierano Katyń w Stanach Zjednoczonych. W serwisie Rotten Tomatoes 91% amerykańskich krytyków oceniło film pozytywnie, a średnia ocen na podstawie sześćdziesięciu ośmiu recenzji wyniosła 7.30/10[36]. Według agregatora recenzji MetacriticKatyń spotkał się z „powszechnym uznaniem” ze średnią ocen wynoszącą 81/100 na podstawie opinii siedemnastu krytyków[37]. David Denby w entuzjastycznej recenzji dla „The New Yorkera” pisał, że w scenie rozstrzelania polskich oficerów „Wajda dokonał jednej z najmocniejszych ewokacji dwudziestowiecznego makabrycznego rytuału; wiemy też, że tylko w wolnej Polsce mógł stworzyć ten właśnie spektakl”[38]. Roger Ebert relacjonował z przejęciem, że „film kończy się sceną nieustającego koszmaru, ukazując egzekucje o taśmowej niemal skali”[39]. A.O. Scott w recenzji dla „The New York Timesa” z uznaniem pisał, że „Pan Wajda jest zbyt uczciwym i wrażliwym filmowcem, by zapowiadać ewentualne odkupieńcze zakończenie. Zamiast tego skupia się na żałobie i dezorientacji swoich bohaterów, a także na zaciekłości, z jaką trzymają się godności, której pozbawia ich historia. W rezultacie powstaje film dostojny, przemyślany, pozbawiony sentymentalizmu i tym bardziej druzgocący”[40].
W Rosji, gdzie wyświetlono Katyń przed 70. rocznicą zbrodni katyńskiej na kanale Rossija K (oglądalność 1,5% widzów)[10], film zebrał ogólnie pozytywne recenzje[41][42][43][44]. Wśród historyków oraz publicystów na nowo rozgorzała debata na temat długo skrywanego epizodu w historii Związku Radzieckiego[10]; zaogniła się ona dodatkowo po katastrofie polskiego Tu-154 w Smoleńsku 10 kwietnia 2010, w której zginęła delegacja pragnąca upamiętnić rocznicę z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele. Dzień po katastrofie Katyń pokazano na kanale Rossija 1 (oglądalność 4,4% widzów)[45], tuż po głównym wydaniu magazynu informacyjnego Wiesti[10]. Rossija 1 w momencie emisji Katynia zgromadziła przed telewizorami 2,8 mln telewidzów[46]. Jednak w wyniku narastających napięć dyplomatycznych między Polską a Rosją Katyń znalazł się w 2015 na liście filmów niedopuszczonych do oficjalnej dystrybucji; gdy Stowarzyszenie Memoriał zamierzało wyświetlić film Wajdy w Sankt Petersburgu, z inicjatywy rosyjskiego Ministerstwa Kultury do akcji wkroczyła tamtejsza prokuratura[47].
WitoldW.MrozekWitoldW., Film pamięci narodowej. Najnowsze kino polskie w dyskursie polityki historycznej, [w:] TadeuszT.Lubelski, MaciejM.Stroiński (red.), Kino polskie jako kino narodowe, wyd. 1, Kraków: Korporacja Ha!art, 2009, s. 295–320, ISBN 978-83-61407-94-2, OCLC642055845.
MonikaM.NahlikMonikaM., Katyń w czasach popkultury, [w:] TadeuszT.Lubelski, MaciejM.Stroiński (red.), Kino polskie jako kino narodowe, wyd. 1, Kraków: Korporacja Ha!art, 2009, s. 321–350, ISBN 978-83-61407-94-2, OCLC642055845.
PiotrP.WitekPiotrP., Andrzej Wajda jako historyk. Metodologiczne studium z historii wizualnej, Lublin: Wydawnictwo UMCS, 2016, ISBN 978-83-7784-793-0, OCLC958070549.