Strajk nauczycieli w Polsce w 2019 roku – akcja strajkowa w publicznych jednostkach systemu oświaty rozpoczęta 8 kwietnia 2019 i zawieszona 27 kwietnia 2019 do września 2019. Miała na celu skłonienie rządu Mateusza Morawieckiego do wprowadzenia podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli. Była też formą protestu przeciwko zmianom w oświacie wprowadzonym po 2015 i koordynowanym przez minister edukacji narodowejAnnę Zalewską. Zorganizowana została przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Wolny Związek Zawodowy „Solidarność-Oświata”, w następstwie ogólnopolskiego referendum przeprowadzonego przez ZNP wśród nauczycieli. Na czele protestu stanął prezes ZNP Sławomir Broniarz[1]. Akcja jest uważana za największy strajk w historii polskiej oświaty[2] od 1993 roku[3].
Wydarzenia poprzedzające strajk
Wobec fiaska rozmów w ramach sporu zbiorowego w sprawie podwyżki wynagrodzeń, po etapie mediacji, ZNP ogłosiło w placówkach oświatowych referendum wśród swoich członków. Trwało ono do 25 marca 2019. Członkom ZNP zadano pytanie: „Czy wobec niespełnienia żądania dotyczącego podniesienia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 jesteś za przeprowadzeniem strajku począwszy od 8 kwietnia?”. Zgodnie z zapowiedzią ZNP strajk miał objąć szkoły, przedszkola i inne placówki opiekuńczo-wychowawcze i miał trwać „do odwołania”. W referendum wzięli udział nauczyciele w ok. 20 tys. szkół, zespołów szkolnych i przedszkoli. Za ogłoszeniem strajku głosowało 15 549 placówek, czyli około 78 procent[1].
ZNP sformułowało następujące postulaty strajkowe:
podwyżka w wysokości 1000 zł dla pracowników pedagogicznych
Na początku kwietnia 2019 zarobki nauczycieli kształtowały się na następującym poziomie: nauczyciel stażysta – 1751 zł netto, nauczyciel dyplomowany 2377 zł netto[1]. Poza pensją zasadniczą, do wynagrodzenia nauczycieli wlicza się dodatkowe elementy, takie jak: dodatek za wysługę lat (nawet 20% pensji zasadniczej po 20 latach pracy), dodatek ze względu na funkcję kierowniczą, dodatek dla opiekuna stażu, dodatek dla wychowawcy klasy, dodatek wiejski dla pedagogów pracujących na wsiach i w miejscowościach do 5 tysięcy mieszkańców, dodatek dla nauczyciela-doradcy, dodatek dla nauczyciela-konsultanta, dodatek z powodu warunków pracy, dodatek za uciążliwość pracy, nagroda jubileuszowa, nagroda specjalna; dodatek za pracę w nocy, dodatek motywacyjny, dodatkowe wynagrodzenie roczne, odprawę, wynagrodzenie za doraźne zastępstwa[4].
W 2019 r. wyliczone na podstawie KN i ustawy budżetowej średnie wynagrodzenia nauczycieli wynoszą brutto:
Przed rozpoczęciem strajku przedstawiciele strony rządowej przedstawili propozycję następującego sposobu realizacji postulatów strony związkowej: pierwsza część propozycji: „podwyżka wynagrodzenia (pierwsza miała miejsce w styczniu, o 5 proc., druga weszłaby w życie we wrześniu i łącznie dałyby one 15-procentowy wzrost płac; skrócenie awansu zawodowego i stażu; minimalna kwota dodatku za wychowawstwo: 300 zł; zmiana w systemie oceniania nauczycieli; redukcja obciążeń biurokratycznych dotyczących nauczycieli i dyrektorów”; druga część propozycji: nowy kontrakt społeczny mający na celu „unowocześnienie systemu, które ma gwarantować podwyżki wynagrodzeń w oświacie” w jednym z dwóch wariantów: „w wariancie pensum 22 godz. to: w 2020 r. – 6128 zł, 2021 r. – 6653 zł, 2022 r. – 7179 zł, 2023 r. – 7704 zł. W wariancie pensum 24 godz.: 2020 r. – 6335 zł, 2021 r. – 7434 zł, 2022 r. – 7800 zł, 2023 r. – 8100 zł.” Propozycja ta została przez ZNP odrzucona. Prezes związku Sławomir Broniarz 5 kwietnia 2019 zareagował na nią następująco: „Propozycje rządu – nauczyciel sam zapłaci za minimalną podwyżkę. Zwiększenie pensum o 25%”[1].
Po odrzuceniu propozycji rządowych przez ZNP, przedstawiciele władz państwowych zawarli porozumienie z sekcją oświatową NSZZ Solidarność[1].
Przebieg strajku
Strajk rozpoczął się 8 kwietnia 2019. Według danych ZNP do strajku przystąpiło blisko 2/3 wszystkich placówek publicznych. Następnego dnia rano akcja protestacyjna prowadzona była w 15 179 placówkach (74,4% wszystkich)[6]. Poparcia strajkowi udzieliło Forum Związków Zawodowych[7]. Przy czym występowały istotne różnice między województwami, tj. podkarpackie 55,17% placówek przystąpiło do strajku, podlaskie 61,14%, lubelskie 67,55%, małopolskie 68,50%, mazowieckie 70,88%, opolskie 73,16%, świętokrzyskie 73,88%, wielkopolskie 74,82%, warmińsko-mazurskie 75,07%, lubuskie 75,85%, śląskie 76,83%, pomorskie 76,83%, dolnośląskie 80,85%; zachodniopomorskie 82,91%, łódzkie 83,71% i kujawsko-pomorskie 87,72%[8].
Akcja protestacyjna przypadła na okres egzaminów państwowych: 10-12 kwietnia (egzamin gimnazjalny) i 15-17 kwietnia (egzamin ósmoklasisty). Egzaminy zostały przeprowadzone w placówkach w dużym stopniu ze względu na zaangażowanie osób innych niż nauczyciele[1], w tym rodziców, księży i samorządowców. W przypadku egzaminu gimnazjalnego jedynie 3 szkoły w Polsce nie przeprowadziły go. Egzamin ósmoklasisty udało się przeprowadzić we wszystkich szkołach podstawowych. Minister edukacji Anna Zalewska uznała to za swój sukces, co spotkało się z krytyką ze strony zaangażowanych w przeprowadzenie go podmiotów. Pojawiły się także w debacie publicznej wątpliwości, czy egzaminy przeprowadzone z udziałem osób niezatrudnionych na stałe w placówkach dydaktycznych przeprowadzone zostały zgodnie z prawem, a uzyskanych w nich wyników nie można podważyć[9].
W pierwszych dniach strajku nauczyciele z poszczególnych szkół publikowali w mediach społecznościowych nagrania ze wspólnie przez nich wykonanymi pieśniami protestu. Teksty autorstwa nauczycieli krytykowały rząd oraz media publiczne, a także solidaryzowały się ze strajkującymi. Nauczyciele śpiewali o negatywnym przedstawianiu ich w mediach oraz o poczuciu upokorzenia spowodowanym ogłoszeniem dodatkowych dopłat do hodowli zwierząt w dniu rozpoczęcia strajku[13].
17 kwietnia Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że mimo strajku w tym okresie 67% publicznych przedszkoli oraz ponad 60% szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych działało normalnie. ZNP zarzuciło ministerstwu, że podaje dane nieścisłe, wynikające z innego niż przyjęte w ZNP liczenia placówek[6]. 18 kwietnia podjęto rozmowy między przedstawicielami rządu i strony związkowej, lecz nie doprowadziły one do żadnych uzgodnień[14].
Według danych ZNP od 8 kwietnia do 19 kwietnia z 16 tys. placówek biorących udział w proteście ze strajku wycofało się ok. 2 tysięcy[15].
23 kwietnia uczestniczący w proteście Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy zaapelował do strajkujących nauczycieli o zwołanie zebrań rad pedagogicznych w celu klasyfikacji uczniów klas maturalnych[16].
24 kwietnia rząd Mateusza Morawieckiego wystąpił z inicjatywą ustawodawczą mającą na celu przyznanie dyrektorom szkół (a w razie ich bezczynności nauczycielowi wyznaczonemu przez organ prowadzący szkołę) prawa podejmowania uchwał o klasyfikacji uczniów klas maturalnych w miejsce uchwał rad pedagogicznych[17]. Jej efektem jest ustawa z dnia 25 kwietnia 2019 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty i ustawy – Prawo oświatowe, podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę 26 kwietnia[18][19].
25 kwietnia prezes ZNP poinformował o zawieszeniu strajku od 27 kwietnia do września 2019. Odrzucił przy tym możliwość podpisania rządowego porozumienia z 5 kwietnia, jak i uczestnictwa w debacie zaproponowanej przez premiera Mateusza Morawieckiego[20], toteż przedstawiciele organizatorów strajku nie wzięli udziału w tzw. „okrągłym stole edukacyjnym” zwołanym na 26 kwietnia[21]. Komentując wypowiedź premiera otwierającą to spotkanie, Sławomir Broniarz stwierdził: „Ktoś, kto w swoim pierwszym słowie pokazuje, że nie ma bladego pojęcia, co robią nauczyciele w szkole, i próbuje nas po raz pięćdziesiąty z rzędu skonfliktować ze społeczeństwem, nie zasługuje na to, żebyśmy tracili czas na słuchanie tego rodzaju obelżywych uwag”[22]. Następne spotkania odbyły się 30 kwietnia, 10 maja i 17 czerwca, które to spotkania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. W spotkaniach z rządem brały udział nauczyciele, rodzice, uczniowie, samorządowcy, przedstawiciele środowiska akademickiego i instytucji związanych z oświatą. W obradach nie uczestniczą przedstawiciele związków ZNP, WZZ „Solidarność – Oświata”, NSZZ „Solidarność” ze względu na złą formułę prowadzenia rozmów[23]. Do spotkań między związkami a ministerstwem edukacji doszło 27 i 28 czerwca 2019. Rozmowy były prowadzone z każdym związkiem osobno[24]. W międzyczasie 26 maja minister edukacji narodowej Anna Zalewska, której dymisji domagali się strajkujący w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019, kandydując z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu dolnośląsko-opolskim, otrzymała 168 337 głosów i uzyskała mandat europosła IX kadencji[25] i w związku z tym 4 czerwca 2019 zakończyła pełnienie funkcji ministra, a prezydent Andrzej Duda powołał na urząd ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego[26].
21 sierpnia prezes ZNP Sławomir Broniarz i szef branży oświatowej FZZ Sławomir Wittkowicz poinformowali PAP, że związki nauczycielskie, które nie podpisały porozumienia z rządem, decyzję o ewentualnym proteście, jego terminie i formie podejmą pod koniec sierpnia[27]. 26 sierpnia prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował, że w dniach 1-15 września będzie przeprowadzony sondaż wśród pracowników placówek oświatowych dotyczący ewentualnej akcji protestacyjnej, a 16 września Prezydium Zarządu Głównego ZNP podejmie decyzję o wyznaczeniu formy protestu[28]. Także 26 sierpnia rozpoczęły się Wojewódzkie Okrągłe Stoły Edukacyjne na wzór wcześniejszych okrągłych stołów. Organizatorami są wojewodowie i kuratorzy oświaty, którzy rozmawiali z przedstawicielami samorządów uczniowskich, rad rodziców, dyrektorów szkół, nauczycieli, przedstawicieli organizacji pozarządowych w 5 zespołach tematycznych: „Nauczyciel w systemie edukacji”, „Jakość w systemie edukacji”, „Nowoczesna szkoła”, „Uczeń w systemie edukacji”, „Rodzic w systemie edukacji”. Spotkania te zakończyły się 6 września[29]. 2 września prezes ZNP Sławomir Broniarz w wywiadzie dla radia Zet poinformował o wydłużeniu terminu przeprowadzenia sondażu wśród pracowników placówek oświatowych dotyczący ewentualnej akcji protestacyjnej do końca września i ewentualnej organizacji strajku po wyborach parlamentarnych, które się odbędą 13 października 2019[30]. 2 października prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował na konferencji prasowej, że 15 października 2019 roku zostanie rozpoczęta bezterminowa akcja protestacyjna polegająca wykonywania tylko tych czynności, które są opisane w przepisach prawa oświatowego[31]. W sondażu, który przeprowadził Związek Nauczycielstwa Polskiego we wrześniu 2019 roku wzięło udział 227 tysięcy nauczycieli i pracowników oświaty[31]. Za nie wykonywaniem pozastatutowych zadań w swojej szkole lub przedszkolu albo placówce opowiedziało się 55,3% biorących udział w sondażu ZNP, 22% za udziałem w manifestacjach, 18% za wznowieniem strajku ogólnopolskiego, a 3,8% za inną formą protestu[31].
Reakcje podmiotów innych niż strony sporu
Rzecznik Praw ObywatelskichAdam Bodnar przed rozpoczęciem strajku wskazał na niedopuszczalność dokonanych przez minister Annę Zalewską zmian w przepisach dotyczących przeprowadzenia egzaminów państwowych, które miały się odbyć w okresie akcji protestacyjnej. Do sprawy tej wrócił 18 kwietnia 2019, kiedy stwierdził, że „przygotowane pośpiesznie zmiany rozporządzeń, w reakcji na zapowiedziany strajk nauczycieli i innych pracowników oświaty, mogą naruszać prawa obywatelskie”. Wskazał, iż okoliczność ta jest podstawą składania zażaleń na sposób przeprowadzenia egzaminów, w tym wstępowania na drogę sądową[32].
12 kwietnia 2019 podczas spotkania Konferencji Międzynarodowych Organizacji Pozarządowych (INGOs) Rady Europy w Strasburgu zwrócono uwagę na brak przestrzegania standardów jakości edukacji w Polsce związane ze skutkami reformy minister Zalewskiej i tzw. podwójnego rocznika oraz związane ze strajkiem nauczycieli. Dyrektorka generalna Rady Europy ds. demokracji Snežana Samardžić-Marković zapowiedziała poinformowanie w trybie pilnym Komisarza Praw Człowieka Rady Europy o sytuacji w polskiej oświacie[45].
Opinia społeczna w kwestii poparcia protestu nauczycieli była podzielona. Badanie przeprowadzone przez Centrum Badania Opinii Społecznej w dniach 4–11 kwietnia 2019 wskazało, że osoby popierające strajk stanowiły 44% (22% zdecydowanie popiera i 22% raczej popiera). Ponad jedna trzecia (36%) nie popierała strajku (17% raczej przeciwny i 19% zdecydowanie przeciwny). Co szósty badany odnosił się do protestów obojętnie (17%). W tej sprawie tylko nieliczni nie mieli wyrobionej opinii (3%). Poparcie dla protestów nauczycieli relatywnie najczęściej wyrażały osoby najmłodsze (52%) oraz mające od 35 do 44 lat (51%), mieszkańcy największych miast (62%), posiadający wyższe wykształcenie (60%) i osiągający najwyższe dochody (60%), nie biorące udziału w praktykach religijnych (58%) oraz deklarujące lewicowe poglądy polityczne (68%). Rodzice dzieci uczęszczających do szkół i przedszkoli częściej deklarowali poparcie dla akcji strajkowej (50%) niż ogół Polaków (44%)[46].
Według ogłoszonych 17 kwietnia 2019 wyników badania opinii publicznej przeprowadzonego przez firmę Kantar 47% ankietowanych uznało, że nie popiera strajku, a 43%, że go popiera[47][48].
↑PiotrP.KowzanPiotrP., The humiliated began to sing: How teachers on strike tried to teach society, „European Journal for Research on the Education and Learning of Adults”, 14 (1), 2023, s. 125–143, DOI: 10.3384/rela.2000-7426.4207(ang.).