Cztery lata po ukazaniu się opery rockowejTommy, zespół podjął ponowną próbę stworzenia większej formy muzycznej. Teksty utworów opowiadały o dojrzewaniu chłopca, w którego postaci zespoliły się cechy osobowe czterech członków The Who. Ukazano proces edukacji społecznej młodego Brytyjczyka: upokarzający, dławiący indywidualność, wymuszający postawę służalczą. Przypominał Anglię z początku lat 60., czasów starć między modsami a rockersami. Quadrophenia była monologiem wewnętrznym bohatera, toteż wszystkie utwory zostały powierzone Rogerowi Daltreyowi.
Idea stworzenia albumu pojawiła się wtedy, gdy Townshend zastanawiał się, jak uczcić nadchodzące dziesięciolecie istnienia The Who[3]. Muzyk brał pod uwagę stworzenie kolejnej rock opery, która przebiłaby Tommy’ego poziomem artystycznym oraz ambicjami[3]. Wspomina on również o frustracji związanej z ostatecznym niepowodzeniem projektu Lifehouse, jak również świadomością tego, że pozostali członkowie The Who nie rozumieją niezwykle ważnych dla Townshenda inspiracji duchowych płynących z nauk Meher Baby[4].
W autobiograficznej książce Kim jestem Townshend wspomina, że pewnego dnia spacerował brzegiem morza, nie mogąc znaleźć ukojenia, gdy nagle przyszła mu na myśl melancholijna refleksja: „Cóż z tego wszystkiego, skoro będzie kiedyś trzeba ściąć włosy”[5]. Tekst ten został następnie włączony do piosenki Cut My Hair, która później stała się częścią Quadrophenii[5].
Quadrophenia to dzieło, z którego Townshend był najbardziej dumny. Jak wspomina, najlepiej odzwierciedlało ono artystyczne dążenia całej jego kariery muzycznej[6]. Album w czasie swojej premiery zyskał w opinii wielu krytyków miano arcydzieła, do dziś nosząc miano jednego z najważniejszych albumów koncepcyjnych w historii[6], zestawiany m.in. z wydanym w tym samym roku The Dark Side of the MoonPink Floyd[7]. Krytycy muzyczni zwracali uwagę na bogatą inżynierię dźwięku oraz produkcję utworów składających się na album[8].
Styl, treść i problematyka
Znaczenie tytułu
Tytuł albumu nawiązuje do kwadrofonii jako systemu czterokanałowej transmisji dźwięku. Jednocześnie oznacza on cztery różne nastroje wyczuwane w kolejnych piosenkach na płycie, od poczucia odrzucenia i gniewu, przez melancholię aż po nadzieję. Kolejnym symbolicznym znaczeniem tytułu jest muzyczna reprezentacja odmiennych osobowości czterech członków zespołu The Who oraz fikcyjnego roztrojenia jaźni głównego bohatera opery („quadrohenia” jako odmiana „schizofrenii”)[9][7].
Przedrostek quadro odnoszono również do czterech głównych tematów opery: agresji, frustracji, cierpienia oraz miłości[6], a także „czterech różnych sposobów spojrzenia na świat” w drodze do osiągnięcia własnej wewnętrznej prawdy[5]. Do albumu dołączono 36-stronicowy album ze zdjęciami, które obrazują przebieg fabuły dzieła[6]. Dźwięk nagrywano w systemie kwadrofonicznym zwłaszcza po to, aby dokonać syntezy muzyki instrumentalnej z odgłosami deszczu, wiatru i morza[10].
Realizm i symbolizm
Quadrophenia została przemyślana jako rozrachunek Townshenda z dzieciństwem i młodością w robotniczej dzielnicy Londynu. Dzieło to różni od poprzedniej rock opery The Who, Tommy’ego, szorstki i brutalny realizm w obrazowaniu czasów powojennych oraz wyżu demograficznego w Wielkiej Brytanii[6]. Realizm ten został uwydatniony przez użycie autentycznych nagrań z wiadomości radiowych informujących o bójkach między członkami gangów modsów i rockersów[11]. Quadrophenia cechuje się jednocześnie liryzmem:
Na samym początku słychać huk fal i miotane nimi wołanie z oddali: „czy widzisz, kim naprawdę jestem?” albo „czy widzisz prawdziwego mnie?” („can you see the real me?”). Jimmi, protagonista „Quadrophenii”, rozpaczliwie potrzebuje zostać usłyszany, zobaczony w swojej wyjątkowości, choć sam do końca nie wie, kim „naprawdę jest” (...). Teksty piosenek współtworzących kolejne rozdziały „Quadrophenii” oscylują wokół dwóch słów, „sea” (morze) oraz „me” (ja), nie bez powodu tworzących parę stale powracających rymów. Tak naprawdę Jimmy to morze, raz spokojne, a innym razem wzbudzone (...). Samo morze symbolizuje tutaj nie tylko przestrzeń tajemnicy istnienia, ale także wielokrotnie już wspomniany „pęd życia”, czyli élan vital. Nie da się go ujarzmić za pomocą konwenansu społecznego, ani poprzez życzenie doskonałego ładu. Może być tylko przeżyty, w całości i aż do końca. On sam natomiast „tchnie, dokąd chce”[12].
Portret indywidualisty i kontrkultury
Dzieło koncentruje się na postaci Jimmy’ego, ewidentnie inspirowanej osobistą historią życia Townshenda[13]. To ktoś, kto „poszukuje własnej tożsamości, sensu oraz celu istnienia”[14], przy tym wszystkim „zmagając się z permanentnym bezrobociem, presją rodziców i uzależnieniem od amfetaminy”[7]. Na drodze do duchowego przebudzenia zanegował wartości tradycji, rodziny i społeczeństwa, aby rzucić się w wir anarchii. Jednocześnie zauważył, że wyzwoleńcze subkultury modsów i rockersów rodzą przemoc i wcale nie przyczyniają się do szczęśliwego życia[8].
Quadrophenia jest hymnem Townshenda na cześć kontrkultury młodzieżowej lat 60., jak również hołdem złożonym klasie robotniczej w Wielkiej Brytanii lat powojennych[6]. Muzycy wskazywali zwłaszcza na „dzieciaków z Goldhawk Road”, choć ważnym miejscem w fabule opowieści okazało się również miasto Brighton w północnej Anglii[6].