Decyzję o powołaniu oddziału podjął wiosną 1943 nowo dowodzący obwodem oświęcimskim AK kpt. Jan Wawrzyczek ps. „Danuta”. Grupa powstała z połączenia trzech grup dywersyjnych jakie wówczas funkcjonowały w rejonie Jawiszowic i Bielan, a których działalność została poważnie ograniczona w związku z aresztowaniami, jakie Niemcy przeprowadzili w październiku 1942.
Aktywność oddziału
Oddział funkcjonował na terenach pozbawionych dużych kompleksów leśnych. Ich sytuację komplikowała duża liczba Niemców, zarówno żołnierzy z formacji obrony przeciwlotniczej, szkoły policji w Kętach, załogi obozu Auschwitz-Birkenau, siatki konfidentów Gestapo oraz cywilnych niemieckich gospodarzy, osiedlonych w miejsce dotychczasowych polskich właścicieli.
Partyzanci z „Sosienek” nieśli pomoc więźniom i zorganizowali około jednej trzeciej ucieczek z obozu Auschwitz-Birkenau.
Jednym z ostatnich działań grupy była pomoc amerykańskiemu pilotowi z załogi bombowca B-17G, zestrzelonego w grudniu 1944 przez niemiecką obronę przeciwlotniczą. Maszyna rozbiła się między Bielanami a Wilamowicami a drugi pilot lt. David M. Jones, który na spadochornie wylądował w okolicy cmentarza w Jawiszowicach został ukryty przez miejscową ludność. Żołnierze z „Sosienki” przerzucili go do zaufanej rodziny w Międzybrodziu, gdzie doczekał końca wojny.
Placówki
Głównym punktem na mapie partyzanckich placówek oddziału był dom Jana i Heleny Jedlińskich w Zasolu, znanym jako „Orle Gniazdo”. Innym ważnym miejscem był dom Józefa i Rozalii Chmielniaków w Bielanach, nazywany “Cygańskim Obozem”.
„Zacisze” – tak w partyzanckim slangu nazwano punkt odbioru więźniów uciekinierów, zlokalizowany w okolicach drewnianego mostu na Sole w Łękach, pobliżu działały kwatery oddziału „Sosienki”, gdzie można było ukryć więźniów. Uciekinierzy otrzymywali od organizacji informację, że mają poruszać się zaroślami w górę rzeki, aż do pierwszego napotkanego mostu. Tam w ukryciu mieli czekać na łączników. Niemcy po pewnym czasie zorientowali się, że więźniowie są przechwytywani w rejonie rzeki. Od tego czasu, po ujawnieniu ucieczki z obozu, dokonywali zrzutu wody przez zaporę Porąbka aby zalać dolinę Soły i maksymalnie utrudnić ten proceder.