Narzędziem kary był przygotowany wcześniej pal – zaostrzony z jednej strony drewniany słup. Nogi leżącego na ziemi skazańca kat wiązał sznurami lub powrozami do pary koni lub wołów, a pal kładł między nogami skazanego. Gdy zwierzęta ruszały naprzód, ciągnęły za sobą skazańca, pal wbijał się w odbyt lub krocze człowieka i pogrążał się dalej, ale nie dopuszczano do tego, by przebił go całkowicie. Następnie kat odwiązywał zwierzęta, a słup z nabitym człowiekiem stawiano pionowo. Pod wpływem ciężaru ciała, pal pogrążał się coraz głębiej, przebijając powoli wnętrzności. Skazaniec konał przez długi czas, zależnie od wytrzymałości organizmu i stopnia uszkodzenia organów wewnętrznych; trwać to mogło nawet 3 dni. Doświadczony kat mógł wiedzieć, jak opóźnić uszkodzenia i upływ krwi. Krzywo wbity pal znacznie przedłużał cierpienia skazańca[2]. Czasami, dla zaostrzenia kary, skazańca po nabiciu na pal smarowano łatwopalną substancją i podpalano.
Szczególne upodobanie do tego rodzaju egzekucji przypisywano hospodarowi wołoskiemuVladowi III Ţepeşowi, którego przydomek oznacza właśnie palownik. Inny jego przydomek, Dracula (Drăculea), wykorzystał Bram Stoker, tworząc postać hrabiego Drakuli.
Kara nabicia na pal pojawia się również w grach. W jednym z możliwych zakończeń gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, podczas pogromu w Loc Muinne, redańscy żołnierze stawiają na sztorc pal z nabitym na niego czarodziejem. Również w kontynuacji serii, Wiedźmin 3: Dziki Gon, jedna z postaci - czarodziejka Keira Metz - może ponieść śmierć na palu z rozkazu prześladującego czarodziejów króla Radowida (zależnie od decyzji gracza)[7].
Opis egzekucji u Jędrzeja Kitowicza
Komendanci polscy, wielu dostali żywcem hajdamaków, żadnego nie pardonowali, lecz zaraz na placu albo wieszali na gałęziach, albo jeżeli mieli czas, żywcem na pal wbijali; która egzekucja takim szła sposobem: obnażonego hajdamakę położyli na ziemi na brzuch; mistrz albo który chłop sprawny do egzekucji użyty naciął mu toporkiem kupra, zacierany pal ostro z jednego końca wetchnął w tę jamę, którą gnój wychodzi z człowieka, założył do nóg parę wołów w jarzmie i tak z wolna wciągał hajdamakę na pal rychtując go, aby szedł prosto. Zasadziwszy hajdamaka na pal, a czasem i dwóch na jeden, kiedy było wiele osób do egzekucji, a mało palów, podnosili pal do góry i wkopywali w ziemię. Jeżeli pal wyszedł prosto głową lub karkiem, hajdamak prędko skonał; lecz jeżeli wyszedł ramieniem albo bokiem, żył na palu do dnia trzeciego, czasem wołał horyłki, to jest gorzałki, i pił podaną sobie. To tak okrutne morderstwo bynajmniej hajdamaków nie uśmierzało; mieli sobie za jakiś heroizm skonać na palu. Kiedy się w kompanii przy gorzałce jeden z drugim kamracił, życzył mu: „Szczo by ty ze mnoju na jednym palu strytył”[8], to jest: „Bogdajbyś ze mną na jednym palu sterczał.” Bywali drudzy tak zatwardziałego serca, że miasto jęczenia w bólu wołali na dyrygującego zaciąganiem na pal: „Krywo idet, pune mistru”, jakby bólu żadnego nie czuł albo jakby go tylko kto w ciasny bot obuwał. Dla tak okrutnej śmierci, acz niby lekceważonej, hajdamacy wszędzie się do upadłej bronili. Na pięćdziesiąt hajdamaków trzeba było naszych dwieście, trzysta i więcej, aby ich zwyciężyli; równej lub mało większej liczbie nigdy się pobić nie dali. To już wszystko, co mogłem w pamięci utrzymać, com widział i com słyszał pewnego o wojsku autoramentu polskiego i regularnym nieprzyjacielu Ukrainy, hajdamakach.
↑„Azja leżał na wznak i oddychał dobrze, albowiem ramiona miał wyciągnięte po obu stronach głowy, przez co rozszerzona pierś jego poruszała się swobodniej i nabierała więcej powietrza niż wówczas, kiedy leżał przykrępowany do grzbietu bachmata. Rękoma nie mógł jednak poruszyć, bo były przywiązane nad głową do dębczaka idącego wzdłuż jego pleców i okręcone umaczaną w smole słomą. Tuhaj-bejowicz domyślił się zaraz, dlaczego to uczyniono, lecz w tej chwili spostrzegł i inne przygotowania, które zwiastowały, że męka jego będzie długą i okropną. Oto od połowy ciała aż do stóp był rozebrany i uniósłszy nieco głowy, ujrzał między swymi nagimi kolanami świeżo obrobione siekierą ostrze pala.”, [za:] Henryk Sienkiewicz, Pan Wołodyjowski, rozdz. 49.
↑Oryginalna transkrypcja według Jędrzeja Kitowicza; współczesny ukr.Щоб ти зі мною на одній палі стирчав - transkryp.Szczob ty zi mnoju na odnij pali styrczaw.