Został wybrany w drafcie 1975 roku z numerem 4 przez Phoenix Suns. Jako debiutant notował średnio 19 punktów, 9,1 zbiórki, 5,6 asysty, oraz po 1,5 przechwytu i bloku[2]. Dzięki swojej postawie został powołany do udziału w NBA All-Star Game, a po zakończeniu rozgrywek zasadniczych otrzymał tytuł debiutanta roku[1] oraz nominację do NBA All-Rookie Team[3]. Jak się okazało był to najbardziej udany statystycznie sezon w całej jego karierze. Do play-off Suns przystępowali ze skromnym rezultatem 42-40[4]. Zdołali jednak dotrzeć do ścisłego finału ligi, pokonując po drodze Seattle SuperSonics (4-2) oraz Golden State Warriors (4-3)[4]. Tam zostali zmuszeni by uznać wyższość Boston Celtics, którzy wygrali ostatecznie całą serię 4-2. Spotkanie numer 5 tamtych finałów przeszło do historii z powodu aż trzech dogrywek, które okazały się niezbędne do wyłonienia zwycięzcy. Wygrana przypadła wtedy Celtics, jednak zadecydował o niej zaledwie jeden rzut (128-126)[5].
Przez praktycznie całą swoją karierę Adams był filarem drużyny Suns, ze względu na swoją wszechstronność, a do tego solidny wzrost. 22 lutego 1977 roku uzyskał triple-double – 47 punktów, 18 zbiórek i 12 asyst w spotkaniu z Buffalo Braves. Jest jednym z zaledwie czterech zawodników w historii NBA, którzy uzyskując triple-double zdobyli co najmniej 46 punktów i 16 zbiórek. Pozostali to: Elgin Baylor, Wilt Chamberlain i Vince Carter)[6].
Swoją przygodę z zawodową koszykówką zakończył po trzynastu latach kariery. Jest nadal związany ze swoim byłym klubem, pełni w nim funkcję wiceprezydenta do spraw zarządzania obiektem US Airways Center.
Po zakończeniu kariery przez Adamsa klub Phoenix Suns zastrzegł numer 33, z którym występował on w zespole z Arizony[7]. Wiele lat później grał z nim jednak Grant Hill. Stało się tak dlatego, że Adams osobiście zezwolił Hillowi na występy z jego numerem[8].