Indeks (podtytuł Życie i twórczość Józefa M.) – polski film psychologiczno-obyczajowy z 1977 roku w reżyserii Janusza Kijowskiego. Fabularny debiut Kijowskiego, należący do nurtu kina moralnego niepokoju, ukazuje losy pokolenia studentów wchodzących w życie po 1968 roku na przykładzie dziesięciolecia z życia Józefa Monety, uczestnika protestów studenckich z marca 1968, który zostaje wyrzucony z uczelni i próbuje na nowo odnaleźć się w rzeczywistości Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Fabuła
Akcja filmu rozpoczyna się klamrą narracyjną. Józef Moneta, nauczyciel historii, agresywnym krokiem przemierza korytarze szkoły[1][2].
Niemal dekadę wcześniej, w 1968 roku, Józef jako student historii składa protest przeciwko wyrzuceniu z uniwersytetu kolegi ze studiów, Tomaszewskiego, który uczestniczył w demonstracjach z marca 1968 roku. Po agresywnej wymianie zdań z dziekanem wydziału historycznego porzuca dalsze studia. Decyzja Józefa zostaje przyjęta z dezaprobatą przez jego matkę, natomiast jego ojciec to alkoholik. Józef zatrudnia się jako robotnik w składzie węgla, gdzie jest traktowany z politowaniem. Doświadczenia w pracy z węglarzami opisuje w swoim tekście literackim, w którym dokumentuje śmierć jednego z nich, Chłopca, pod zwałami węgla. Próba literacka Monety zostaje zatrzymana z powodu opisu tego wydarzenia. Moneta rzuca także pracę w węglobloku[1][2].
Poszukując bezradnie źródła zarobku, miota się między przystosowaniem do konformistycznego środowiska – np. przeżywając upokarzającą dlań rozmowę z rodzicami swej pierwszej partnerki Marii, rady swoich ustawionych życiowo kolegów i przełożonych – a oburzeniem wobec wywieranych na niego nacisków. Gdy Maria wyjeżdża do Francji, Józef znajduje zrozumienie tylko u nowej partnerki, Darii. Spotyka się z nią po raz pierwszy na tajnych kompletach studentów historii, gdzie padają namiętne wypowiedzi o tym, jak nauczanie historii łatwo staje się wpajaniem ideologii i że konieczne jest stanięcie jednoznacznie po którejś stronie konfliktu. Wraz z rozwojem akcji Józef stacza się w alkoholizm. Podejmuje jednocześnie studia zaoczne. Na weselu swym i Darii rozmawia z Marią, która opowiada mu o tym, jak go zdradziła we Francji. Reżyser przychylny władzy (acz krytykujący Krzyżaków) zamierza nakręcić paradokumentalny film o węglarzu na podstawie scenariusza Monety i składa mu propozycję ekranizacji pod warunkiem zmian w scenariuszu. Podczas spaceru Józef spotyka wszystkie ważniejsze postaci ze swego życia, których zachowanie go dodatkowo upokarza. W furii Moneta zdobywa się na ostatni poryw buntu, brutalnie wypraszając wszystkie osoby i kończąc wesele[1][2].
W finale jako rozgoryczony nauczyciel historii Moneta staje się dodatkowym pośmiewiskiem, gdy jeden z uczniów krytykuje go za sztywną realizację programu. Dając mu się wypowiedzieć, Józef każe buntowniczemu uczniowi wyjść z klasy, po czym zabiera swój indeks uczniów i sam opuszcza pomieszczenie. Krocząc w kierunku pokoju nauczycielskiego, zrezygnowany rzuca indeksem o stół[1][2].
Indeks był wspólnym przedsięwzięciem oraz debiutem dyplomowym reżysera Janusza Kijowskiego i operatora kamery Krzysztofa Wyszyńskiego[3]. Realizowano go w Zespole Filmowym „Pryzmat”; Wyszyński jako operator zaznaczył swój styl dynamiczną pracą kamery, wszechogarniającą całą rzeczywistość wokół postaci Józefa Monety[4].
Ze względu na podjęcie przez reżysera drażliwego tematu politycznego Indeks został zatrzymany przez cenzurę PRL (zob. półkownik)[5]. Za Indeks, podobnie jak za inny film „Pryzmatu” Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz (1978) Stanisława Barei, zespół został rozwiązany[6]. Dopiero po burzliwej pozytywnej kolaudacji 13 października 1980 roku, kiedy na fali przełomu solidarnościowego filmowcy zażądali „zdjęcia z półki” zakazanego dotąd filmu[5], możliwa stała się dystrybucja Indeksu. Premierę miał 25 maja 1981 roku[2]. Ponieważ film Kijowskiego i Wyszyńskiego ukazał się na ekranach kin jako drugi, w wyniku nieporozumienia to rzeczywiście drugi film Kijowskiego, Kung-fu (1980), został nagrodzony za debiut na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych[3].
Odbiór
Ksiądz Henryk Jankowski jeszcze w 1981 roku, na fali euforii wokół wydarzeń sierpniowych, przyznawał Indeksowi szczególną rolę w przejściowej demokratyzacji kultury polskiej:
Film ten mianowicie dowodzi, iż nawet w warunkach trudnych, przy licznych ograniczeniach, można jednak stworzyć dzieło o tendencjach ideowych, niezgodnych z intencjami decydenta. […] Powstał nie tylko przecież wysiłkiem Kijowskiego, lecz przy życzliwej i odważnej, by tak rzec, pomocy innych ludzi, którzy cenili wartości wyższe niż tylko własna pomyślność, własny komfort i bezpieczeństwo[7].
W podobnym tonie pisał Jerzy Płażewski, argumentując na łamach pisma „Ekran”, że „w dobie, kiedy naród pazernie obsprawiał się na kredyt, [reżyser] zaproponował sugestywny model młodego bohatera, który oparł się pokusom ułatwionej konsumpcji”[8]. Innego zdania był Marek Haltof, który w artykule z 1997 roku wytknął Indeksowi (a także Kung-fu Kijowskiego) uproszczony i ledwo zarysowany portret psychologiczny bohaterów[9].
Tadeusz Lubelski pisał, że materiał fabularny scenariusza „nie był wprawdzie wysokiej próby, ale film zwracał uwagę ostrością obserwacji (pierwsza w polskim kinie scena namowy do współpracy z UB [Służbą Bezpieczeństwa]) i przewrotną ramą”[10]. Zdaniem Lubelskiego w finale bohater rozumiał, że „mimo swojej bezkompromisowości może być postrzegany jako jeden z »onych«”[10]. Według Marcina Marona na uwagę zasługują przede wszystkim dwie sceny. W scenie konspiracyjnej debaty między studentami historii dyskutanci dochodzą do wniosku, iż „opowiadanie o historii, nawet jako opis rzeczywistych faktów, to zawsze jakiś rodzaj interpretacji zależnej od doboru tych faktów. Opis nigdy nie jest obiektywny”[11]. Dlatego próbą buntu wobec PRL-owskiej dyktatury miałby być nie tyle opis, ile artystyczny bunt[11]. Druga ważna scena, podczas której bohater na weselu spotyka się ze wszystkimi skonfliktowanymi z nim postaciami, odstępuje od ogólnie realistycznej formy całego filmu, tym bardziej że padają w niej fragmenty WyzwoleniaStanisława Wyspiańskiego – wykorzystane też w innym filmie kina moralnego niepokoju, Aktorach prowincjonalnych (1978) Agnieszki Holland[12]. Zdaniem Tomasza Jopkiewicza z „Kina” film Kijowskiego i Wyszyńskiego jest nasycony „przesadną emocjonalnością” charakterystyczną dla reżysera, lecz „dotyka wprost kwestii kluczowych”[13].
DorotaD.SkotarczakDorotaD., Artyści w filmach kina moralnego niepokoju, „Pamięć i Sprawiedliwość”, 40 (2), 2022, s. 15-30, DOI: 10.48261/pis224001 [dostęp 2024-03-17](pol.).