Jej rodzina pochodziła z Tarnobrzega. Była córką Zygmunta Kozłowskiego, nadleśniczego Koronowa, który w czasie wojny zginął w obozie w Dachau. Po wojnie zamieszkała wraz z matką i siostrami we Wrocławiu[3].
W 1959 r. próbowała zdawać na architekturę, ostatecznie rozpoczęła studia na PWSSP na „malarstwie architektonicznym”[4]. W tym czasie poznała swojego przyszłego męża, Zbigniewa Makarewicza, który z powodu problemów mieszkaniowych zamieszkał z jej rodziną[3].
Z wykształcenia była malarką[1]. Po ukończeniu studiów w 1965 roku[4] pracowała w domu kultury Pafawagu, tworząc m.in. kostiumy i scenografie. Często pracowała zespołowo, głównie z mężem Zbigniewem Makarewiczem. Ich ścieżki artystyczne rozeszły się po Sympozjum Plastycznym Wrocław '70[3].
W swoich pracach próbowała łączyć różne dyscypliny: sztuki wizualne, architekturę, matematykę, astronomię, performance. Dużą część jej twórczości stanowiły oszczędne formalnie działania konceptualne, kompozycje przestrzenne i sytuacje artystyczne. Wykorzystując z pozoru banalne obiekty (plastikowe butelki, papierowe kartki), tworzyła instalacje o rozbudowanych znaczeniach. Potrafiła w nich konkretyzować wielkie, uniwersalne pojęcia przyrodnicze czy poetyckie, równocześnie zawierając kameralne, osobiste i intymne gesty[5]. Według Kozłowskiej, każde zjawisko dało się przedstawić jako obraz sztuki abstrakcyjnej. Mówiła:
Była erudytką, otwartą na różnorodne dziedziny, jak i opinie oraz twórczość innych ludzi i artystów. Pisała także wiele tekstów teoretycznych sztuki oraz tworzyła prace poetyckie[5]. W wykonawstwie swoich projektów była nieustępliwa i konsekwentna[3].
W tekście Barbara Kozłowska. Wielka podróż Marika Kuźmicz przytacza słowa artystki będące swoistym biogramem – tekstem-performansem[6]:
urodziłam się w polsce wystawiałam dużo i zawsze tam gdzie nie chciałam wystawiać tam gdzie chciałabym wystawiać nigdy nie wystawiałam wyjeżdżałam podróżowałam występowałam wyjeżdżałam tam gdzie chciałam wyjechać z ważnych artystycznych powodów podróżowałam wszystkimi dostępnymi środkami lokomocji jak najdalej występowałam na plażach w galeriach i na video budowałam przenosiłam powtarzałam coś tam budowałam modele teoretyczne pojęć jakichś tam przenosiłam linię graniczną na księżyc i gdzieś tam powtarzałam zawsze te same banalne zdania o sztuce i rzeczywistości albo zawsze tę samą banalną prawdę o sztuce pisałam oczywistości o czymś tam brałam udział w wystawach w polsce rumunii wielkiej brytanii włoszech jugosławii podróżowałam na syberię do wielkiej brytanii na maltę do włoch jugosławii francji
Barbara Kozłowska, (zamiast życiorysu), 1975
Ciągłe spadanie
15 marca 1968 roku odbyła się akcja artystyczna „Ciągłe spadanie”, którą współtworzyła razem ze Zbigniewem Makarewiczem, Ernestem Niemczykiem, Wiesławem Rembielińskim i Ryszardem Zamorskim[7]. Dzięki wstawiennictwu Jana Chwałczyka, ówczesnego kierownika artystycznego BWA Wrocław, spektakl udało zorganizować się w Sali Romańskiej Muzeum Architektury. Akcja inspirowana była poematem Tadeusza Różewicza pt. „Spadanie”. Składała się z elementów przestrzennych, dźwiękowych i świetlnych, a także angażowała publiczność przez rozmaite gry, np. rzucaniem pustymi ulotkami. Kozłowska była odpowiedzialna m.in. za opracowanie instalacji przestrzennych[3]. Akcja powtarzano przez kolejne dni i za każdym razem aranżowana była przez innego artystę zespołu. Cieszyła się dużą popularnością i zbiegła się z marcowymi protestami studenckimi 1968 roku. Być może również dlatego zyskała wydźwięk polityczny i została z dnia na dzień odwołana a instalacje zniknęły bez oficjalnego powodu.
Ostatnią wspólną pracą Kozłowskiej, Makarewicza i Niemczyka było, wystawione na Sympozjum, „Miasto-Kosmos”, określane jako „interpretacja przestrzenna poezji” czy „kompozycja przestrzeni emocjonalnej”. Później w swojej twórczości Kozłowska zwróciła się w stronę dalszej redukcji formalnej, co poróżniło ją artystycznie z Makarewiczem[3].
Artystka przyczyniła się także do popularyzacji twórczości Stanisława Dróżdża i jego poezji konkretnej, który prywatnie był bliskim znajomym jej i Makarewicza. Na Sympozjum stworzyła „Przestrzenną interpretację poezji strukturalnej” pokazującą pracę Dróżdża „Samotność”. Składająca się z 45 betonowych bloków, gdzie każdy blok to uprzestrzenniona cyfra jeden, instalacja obrazuje samotność w tłumie[a][8]. Poza tym opracowała graficznie pierwszą wersję jego słynnych „Pojęciokształtów”[3].
Galeria Babel
Pomimo problemów ze zdrowiem, zawałem serca i pobytem w sanatorium, Kozłowskiej udało się zainicjować powstanie niezależnej, niekomercyjnej Galerii Babel. Rozwinęła się z pracowni samej artystki, która od 1968 roku organizowała w niej spotkania i dyskusje. Galeria była miejscem otwartym, do której można było wejść z ulicy i coś do niej dodać lub coś z niej zabrać. W maju 1972 roku Kozłowska zakleiła szyby galerii białym papierem, na którym można było do woli pisać. W galerii organizowane były wystąpienia i spotkania, np. uczestników Studia Kompozycji Emocjonalnej. Powstające w niej dzieła nawiązujące do przestrzeni galeryjnej zaliczyć można do environments. Jak się później okazało, działalność galerii była kluczowa w krystalizacji polskiej sztuki pojęciowej[1].
Linia graniczna
Przez większość swojego życia Kozłowska realizowała projekt „Linii granicznej”. Artystka na różnych plażach świata tworzyła linię graniczną ze kolorowanych stożków piasku, po czym dokumentowała je fotograficznie. Linia w założeniu miała rozgraniczać całą kulę ziemską ze wschodu na zachód.