Wybory parlamentarne w Kolumbii w 2010 roku - wybory parlamentarne w Kolumbii przeprowadzone 14 marca2010. Zwycięstwo odniosła w nich rządząca koalicja prezydenta Uribe.
Do udziału w wyborach zarejestrowało się 29,8 mln Kolumbijczyków, którzy wybierali 166 deputowanych do Izby Reprezentantów oraz 102 senatorów. W wyborach startowało 2,5 tys. kandydatów[3].
W celu zabezpieczenia głosowania, w całym kraju rozlokowanych zostało 150 tys. sił bezpieczeństwa i wojska, które strzegły porządku w 77 tys. punktach wyborczych. Ustępujący z urzędu prezydent Uribe zaapelował do rodaków o udział w wyborach pomimo potencjalnego zagrożenia ze strony FARC i karteli narkotykowych, wyrażając przy tym nadzieję, że głosowanie przebiegnie w sposób pokojowy w całym kraju[3].
W czasie głosowania obywatele wybierali również 5 deputowanych do Parlamentu Andyjskiego, konsultacyjnego organu Wspólnoty Andyjskiej. Wybory były ważnym wskaźnikiem poparcia społecznego przed wyborami prezydenckimi w maju 2010, w których każda z głównych sił politycznych ma zamiar wystawić własnego kandydata[4][5].
Przebieg i wyniki wyborów
Wybory do parlamentu przebiegły w spokojnej atmosferze. Minister obrony nazwał je "najspokojniejszymi wyborami w ciągu 30 lat". W kraju doszło do 9 nieudanych prób podłożenia ładunków wybuchowych oraz walk z rebeliantami w południowej części departamentu Cauca, w wyniku których zginął jeden oficer, a pięciu żołnierzy zostało rannych - co jak na kolumbijskie warunki oznaczało sukces organizacyjny administracji prezydenta Uribe[2].
Według wstępnych wyników, zwycięstwo w wyborach, zarówno do Senatu, jak i Izby Reprezentantów, odniosła prezydencka Partia U. Jej kandydat w wyborach na prezydenta i faworyt sondaży przedwyborczych, Juan Manuel Santos, powiedział, że celem jego partii jest "obrona, kontynuowanie i umacnianie dorobku prezydenta Uribe"[2]. Drugie miejsce zajęła wchodząca w skład koalicji rządzącej Kolumbijska Partia Konserwatywna, a trzecie opozycyjna Kolumbijska Partia Liberalna[6][7].
Międzynarodowi obserwatorzy w czasie wyborów dopatrzyli się poważnych nieprawidłowości. Obserwatorzy z OPA potwierdzili przypadki kupowania głosów w sześciu departamentach kraju: Atlantico, Bolivar, Magdalena, Cundinamarca, Narino i Norte de Santander. Według ich raportu, wyborcom oferowano za głosy gotówkę lub inne dobra materialne, a nawet stypendia szkolne. Przewodniczący misji obserwacyjnej stwierdził, że proces kupowania głosów był "dominującym zjawiskiem", "który wypaczył normy finansowania kampanii". OPA poskarżyła się także na niezapewnienie w wielu lokalach odpowiednich warunków do tajnego oddania głosu, niedostateczne przeszkolenie członków komisji wyborczych oraz przeciągający się proces zbierania wyników wyborów z poszczególnych komisji[8]. Z podobnymi wnioskami wystąpiła międzynarodowa organizacja pozarządowa, Misja Obserwacji Wyborczej, która oprócz procederu kupowania głosów, poinformowała również o przypadkach zastraszania wyborców przez organizacje paramilitarne, które groziły obywatelom m.in. odcięciem ich od opieki zdrowotnej[9][10].
Jednym z głównych problemów i obaw związanych z procesem wyborczym w Kolumbii było zjawisko tzw. "parapolityki", czyli powiązań polityków z organizacjami paramilitarnymi. O miejsca w parlamencie, zdaniem obserwatorów, ubiegały się bowiem osoby powiązanie z politykami oskarżonymi i skazanymi za współpracę z grupami przestępczymi. Do parlamentu dostała się nowo powołana Partia Integracji Narodowej, z list której startowali kandydaci związani z politykami aresztowanymi pod zarzutem współpracy w przemycie narkotyków[10][11].