Stanisław był starszym synem księcia mazowieckiego (warszawskiego) Konrada III i Anny Radziwiłł, córki wojewody wileńskiego Mikołaja. W momencie śmierci ojca w 1503 r., małoletni Stanisław wraz z młodszym bratem Januszem III znalazł się pod opieką regencji kierowanej przez matkę.
Większość dziedzictwa mazowieckiego (z wyjątkiem Czerska, w którym książęta na mocy układu z 1495 r. panowali dziedzicznie) początkowo była silnie zagrożona inkorporacją przez Polskę i dopiero 14 marca1504 na mocy decyzji króla Aleksandra młodzi książęta otrzymali całość ojcowizny w lenno.
Samodzielne rządy Stanisław razem z bratem Januszem objął dopiero w 1518 r. (w wieku osiemnastu lat, za sprawą rozruchów szlachty). Pomimo tego Anna Radziwiłł aż do swojej śmierci w marcu 1522 r. zachowała realną władzę na Mazowszu.
W 1519 spełniając swój obowiązek lenny, Stanisław i Janusz III włączyli się do wojny polsko-krzyżackiej, wysyłając oddziały posiłkowe królowi polskiemu, a zimą z 1519 na 1520 r. już na własną rękę zdobywając kilka miejscowości na Mazurach. Jednocześnie Stanisław prowadził po kryjomu rozmowy z Krzyżakami w sprawie zawieszenia broni zawartego ostatecznie w grudniu 1520, na parę miesięcy przed układem polsko-krzyżackim kończącym ostatnią w historii wojnę tych państw.
W życiu prywatnym Stanisław, podobnie jak Janusz III, nie stronił od mocnych trunków i kobiet, co najprawdopodobniej przyczyniło się do jego przedwczesnego zgonu 8 sierpnia 1524[1]. Książę zmarł w Mansjonarii – kamienicy na rogu placu Zamkowego i ul. Świętojańskiej[1][2].
Nagłe zgony Stanisława i dwa lata później Janusza III, młodych dwudziestoparoletnich książąt, wywołały u współczesnych wrażenie ich nienaturalności. Główną podejrzaną była wojewodzianka płockaKatarzyna Radziejowska, która z zazdrości z powodu nieodwzajemnionej miłości miała zlecić otrucie najpierw matki książąt Anny Radziwiłł, następnie Stanisława, wreszcie Janusza. Dokonać tego miała za pośrednictwem szlachcianki Kliczewskiej. Tę ostatnią wraz z jej pomocnicą żywcem spalono. Obie nago przywiązano na łańcuchach do słupa, który obłożono dookoła drewnem, a następnie podpalono[4]. Kobiety piekły się cztery godziny niźli pomarły. Wojewodzianki nie odważono się sądzić. Zaczęto jednak szeptać, iż Katarzyna Radziejowska miała potężnych zauszników i że do zbrodni nakłaniać ją miała królowa Bona. Podejrzenia były na tyle poważne, że Zygmunt I Stary, chcąc raz na zawsze sprawę wyjaśnić, polecił przeprowadzić śledztwo, w wyniku którego ogłoszono specjalnym edyktem z 9 lutego1528, że książęta nie sztuką ani sprawą ludzką, lecz z woli Pana Wszechmogącego z tego świata zeszli.
Przypisy
↑ abFranciszek Galiński: Gawędy o Warszawie. Warszawa: Instytut Wydawniczy „Biblioteka Polska“, 1939, s. 41.
↑Jerzy Łoziński, Andrzej Rottermund (red.): Katalog zabytków sztuki. Miasto Warszawa. Część I – Stare Miasto. Warszawa: Wydawnictwa Artystyczna i Filmowe, 1993, s. 390. ISBN 83-221-0628-9.