Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ A/RES/67/19 – rezolucja Zgromadzenia OgólnegoONZ (ZO ONZ) zmieniająca status Palestyny z obserwatora[1] na status nieczłonkowskiego państwa obserwatora ONZ (takiego jak status Watykanu)[2][3]. Rezolucja została podjęta na 67. posiedzeniu ZO ONZ w dniu 29 listopada 2012, tj. w Międzynarodowy Dzień Solidarności z Palestyńczykami i w 65. rocznicę przyjęcia rezolucji nr 181. Za przyjęciem oddano 138 głosów, 9 było przeciw (Czechy, Izrael, Kanada, Mikronezja, Nauru, Palau, Panama, Stany Zjednoczone, Wyspy Marshalla), 41 wstrzymało się (w tym Polska)[4][5]. Wersja robocza dokumentu została opracowana przez przedstawiciela Palestyny[6].
Od 1974 (rezolucja A/RES/3237) Organizacja Wyzwolenia Palestyny miała status obserwatora. Chociaż zmiana statusu ma charakter raczej symboliczny[3][5], to oznacza pośrednie uznanie niepodległości tego kraju na arenie międzynarodowej przez ONZ – status został przeniesiony z organizacji OWP na byt państwowy[7][5] – i uznanie państwowości Palestyny w obrębie ONZ[3]. Po raz pierwszy tak ważny podmiot polityczny jak ONZ określił Palestynę jako państwo[8].
Status nieczłonkowskiego państwa obserwatora oznacza między innymi możliwość pracowania w komisjach ONZ, zabierania głosu, jednak bez prawa do głosowania. Pozwala też Palestynie przystępować do międzynarodowych organizacji, np. do Międzynarodowego Trybunału Karnego czy ICAO[3].
Dokument został skrytykowany przez władze USA (groźba wstrzymania pomocy finansowej) i rządIzraela (groźba anulowania porozumień z Oslo). Susan Rice (ambasador USA przy ONZ) przypomniała, że w procesie pokojowym nie ma „drogi na skróty” i że Stany Zjednoczone nadal nie uznają Palestyny za państwo. Ówczesna sekretarz stanu USA Hillary Clinton powiedziała, że był to „szkodliwy” i „niefortunny” ruch, który będzie przeszkodą na drodze do porozumienia pokojowego[3].
Ambasador Izraela przy ONZ Ron Prosor podkreślił, że jedyna droga do utworzenia państwa palestyńskiego wiedzie przez bezpośrednie negocjacje, a nie przez organizacje międzynarodowe. Za to Mahmud Abbas, prezydent Autonomii Palestyńskiej i orędownik rezolucji, powiedział, że jest ona ważnym krokiem w naprawie krzywd wyrządzonych Palastyńczykom od 1948[4]. Biuro izraelskiego premieraBinjamina Netanjahu skrytykowało wystąpienie Abbasa, nazywając je „oszczerczym i jadowitym”, „pełną zakłamań propagandą” przeciwko Izraelowi[3]. Były premier Izraela Ehud Olmert wyraził za to aprobatę[9].
Unia Europejska, w której brak jest jednolitego podejścia do kwestii palestyńskiej (9 państw UE uznaje Palestynę dwustronnie)[3], zaapelowała do przywódców palestyńskich o „konstruktywne” spożytkowanie nadanego statusu i powstrzymanie się od działań, które „mogłyby pogłębić brak zaufania i jeszcze bardziej utrudnić wypracowanie rozwiązania”[10].