Kuba Kowalski jest alkoholikiem. Wieczorem, po 18., ma się udać ze swoją narzeczoną Krystyną do lekarza w celu rozpoczęcia kuracji odwykowej przy pomocy tabletek Antabus. W oczekiwaniu na narzeczoną odbiera telefony od przyjaciół, którzy pod pozorem troski o jego zdrowie kryją zwyczajne wścibstwo. Nie mogąc znieść oczekiwania, poirytowany wychodzi. Wdaje się w dyskusję z dwoma napotkanymi po drodze ludźmi. Wymiana zdań kończy się awanturą. Przechodzący milicjant zabiera wszystkich na lokalną komendę MO. Zwolniony idzie do knajpy „Pod Orłem” i zamawia wódkę. Przyłącza się do niego inny alkoholik, Władek. Razem piją. Władek opowiada o swoim pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Kiedy Władek wypowiada słowa: „Kto pije, będzie pił. To zabawa bez mety”, Kuba traci kontrolę i bije Władka. Sam zostaje pobity przez mężczyzn z personelu knajpy i porzucony na ulicy. Odnaleziony przez znajomego taksówkarza Kostka wraca do domu. Przed mieszkaniem czeka na niego Krystyna, która wciąż chce walczyć o jego trzeźwość. Umawiają się, że ona przyjdzie następnego dnia o 8. rano. Gdy rano zegar wybija godzinę 8., a Krystyna wchodzi do bramy kamienicy, Kuba popełnia samobójstwo, wieszając się na sznurze od telefonu[1].
Pętla powstała na bazie opowiadania Marka Hłaskipod tym samym tytułem. Pierwowzorem jej bohatera miał być Władysław Broniewski, poeta, komunista, alkoholik i przyjaciel Marka Hłaski[3]. W swej prozie Hłasko przejawiał fascynację brzydotą, tendencjami naturalistycznymi i ekspresjonistycznymi, co zbliżało go do ideowo do amerykańskiego kina noir[4].
Dla Wojciecha Jerzego HasaPętla była pełnometrażowym debiutem. Reżyser cenił prozę Hłaski za jej „fotogeniczność”[5]. Przyszły twórca Pożegnań pozostawił scenariusz Hłaski niemal bez zmian, z wyjątkiem jednej – nadał nałogowemu alkoholikowi granemu przez Gustawa Holoubka profesję artysty. Co za tym idzie, reżyser pozbawił adaptację Hłaski zawartych w opowiadaniu elementów ironii. Dlatego też wizja świata przedstawionego stała się znacznie bardziej pesymistyczna[4]. W roli Krystyny wcieliła się Aleksandra Śląska, celowo wybrana przez reżysera jako aktorka „o zimnej powierzchowności, o spojrzeniu z błyskiem pewnego okrucieństwa”, która według Hasa jest fatum Kuby „albo po prostu śmiercią wciągającą w swe sidła”[6].
Autorami scenografii do Pętli byli Roman Wołyniec i Andrzej Cybulski; ten ostatni specjalizował się w ekspresjonistycznych dekoracjach teatralnych. Jako autora zdjęć Has wybrał Mieczysława Jahodę, z którym Has pracował już przy realizacji filmów dokumentalnych Karmik Jankowy czy Zielarze z Kamiennej Doliny. Ze względu na mozolną akcję filmu Jahoda starał się urozmaicić film pod względem wizualnym, stosując punktowe oświetlenie i komponując kadr tak, aby odzwierciedlał stany psychiczne Kuby[4]. Jak pisała Iwona Grodź w analizie fotogeniczności Pętli, jej „plastyczna gra olśniewających i niesamowitych linii [...], np. linearny ornament na drzwiach, fantasmagoryczne kształty lampy, pionowe pasy na tapecie wywołują podobny efekt, co gra świateł, wyraźne zarysowanie brył, ostry kontur przedmiotów, krzywizny, niepokojące linie: wertykalne, diagonalne w malarstwie ekspresjonistycznym”[7]. Wizja samego miasta w filmie Hasa była ponadto inspirowana wyglądem Łodzi[8].
Odbiór
Premiera Pętli odbyła się 20 stycznia 1958 roku[9], a film wywołał różnorodne reakcje. Bolesław Michałek zauważył, że w debiucie Hasa brakuje biologicznego impetu, cynizmu i wulgarności. O ile w opowiadaniu Hłaski wyczuwa się zdaniem Michałka „rodzaj cwaniactwa”, o tyle film nie jest tak brutalny i cechuje się większą elegancją[4]. Juliusz Kydryński uznał Pętlę za „dzieło na miarę europejską”[4]. Konrad Eberhardt odnalazł w filmie Hasa dzieło o „dojrzałym doborze stylu”[5]. Stanisław Janicki twierdził, iż Pętla jest zbudowana z dwóch warstw: subiektywnej i metaforycznej, które na korzyść filmu przenikają się wzajemnie[10].
Film natomiast wywołał zmieszanie wśród krytyków marksistowskich: Aleksander Jackiewicz na łamach „Trybuny Ludu” pisał o dziwnościach artystycznych filmu, a anonimowy recenzent „Dziennika Zachodniego” twierdził, że filmowi nie udało się odtworzyć „nastroju beznadziejności życia i grozy alkoholizmu”, a Danuta Kępczyńska z „Ekranu” uznała, że odrealnienie opowiadania przyniosło szkodę filmowi jako całości”[10].
Jak podsumowuje odbiór Pętli Iwona Grodź: „Najczęściej w kontekście debiutu Hasa pisano o niespotykanej dojrzałości warsztatowej reżysera, literackości dialogów, scenograficznych udziwnieniach (między innymi turpistycznej zewnętrzności, sprowadzającej się do symboliczności przedmiotów, sztuczności kreowanej rzeczywistości), pesymizmie i melancholii rodem ze Straconego weekenduBilly’ego Wildera czy pism egzystencjalistów, ekspresjonizmie bliskim temu z Zimowego zmierzchuStanisława Lenartowicza czy filmom lat dwudziestych XX wieku, a nawet o ukrytym freudyzmie”[4]. Sam Has odrzucał interpretacje swego filmu w duchu ekspresjonistycznym:
Film opowiada przy pomocy intensywnych obrazów, wykorzystuje grę symboli itd., ale to wcale nie znaczy, że zaraz jest ekspresjonistyczny. Jeżeli jest w nim ekspresjonizm, to przefiltrowany przez surrealizm[10].
Oceniając Pętlę z perspektywy czasu, Eberhardt w 1967 roku stwierdził, iż „oglądana dzisiaj Pętla ani trochę się nie zestarzała; jest osobliwym przykładem debiutu legitymującego się pełną dojrzałością, ale podobnie jak dziesięć lat temu – jest filmem stojącym na uboczu, fascynującym spoistością swojej wizji”[11]. Film po latach dobrze oceniali również krytycy zagraniczni. Przykładowo J. Hoberman z „The New York Review of Books” uznał Pętlę za film „imponujący”, chwaląc również grę aktorską Holoubka[12]. Emily Eakin dla „The New York Timesa” pisała, iż „w czasach, gdy polskie kino zajmowało się polityką i historią, [Pętla] pomogła [Hasowi] ugruntować swoją pozycję adaptatora dzieł literackich nastawionego na ciemne, egzystencjalne tematy”[13].