Kopalnia zlokalizowana jest w Obniżeniu Żytawsko-Zgorzeleckim, usytuowanym pomiędzy Masywem Łużyckim a zachodnią częścią Gór Izerskich, w obrębie Przedgórza Izerskiego. Położenie złoża turoszowskiego: 50°52'30" do 50°50' szerokości geograficznej północnej, 14°51' do 15°00'30" długości geograficznej wschodniej. Kopalnia Turów znajduje się w zachodniej części województwa dolnośląskiego, w centralnej części tzw. Worka Turoszowskiego, leżącego między granicami państwowymiNiemiec i Czech.
unieszkodliwianie odpadów i ochrona środowiska przed ujemnymi skutkami działalności górniczej, w tym rekultywacja terenów pogórniczych.
W Kopalni Turów (wówczas pod nazwą Herkules) złoże węgla brunatnego eksploatowane jest w sposób przemysłowy metodą odkrywkową od 1904 r. W 1924 r. zagłębie przeszło w posiadanie koncernu Aktiengesellschaft Sächsische Werke, a wydobywany węgiel dostarczany był do brykietowni i elektrowni Hirschfelde (Friedensgrenze). W 1947 r.(Data wątpliwa) wprowadzono nazwę Turów, zaś eksploatowane złoże nazwano Turów I. W 1968 r. rozpoczęto budowę kopalni Turów II. Powstał wówczas kombinat paliwowo-energetyczny, który poza dwoma złożami obejmował również elektrownię cieplną w Turoszowie[2]. Roczne wydobycie to ok. 12 mln ton węgla; dodatkowo zdejmowane jest 30 mln m³ nadkładu. Powierzchnia odkrywki wynosi 2400 ha. Węgiel brunatny, jako paliwo podstawowe, dostarczany jest przenośnikami taśmowymi do Elektrowni Turów. Kopalnia Turów i Elektrownia Turów wchodzą w skład holdinguPolska Grupa Energetyczna.
Legalność
Koncesja kopalni miała wygasnąć w kwietniu 2020 r., jednak w marcu 2020 r. – po uprzednim przeprowadzeniu przez GDOŚ postępowania transgranicznego pn. Kontynuacja eksploatacji kopalni węgla brunatnego Turów[3] – polski rząd przedłużył ją o kolejne sześć lat; rząd zgodził się również na wolę kontynuowania przez Grupę PGE wydobycia na tym terenie do 2044 roku, kiedy spodziewane jest całkowite wyczerpanie zasobów węgla[4]. Później polski rząd ogłosił, że kopalnia zostanie zamknięta do 2044 r. twierdząc, że jest to zgodne z unijnymi planami ograniczenia emisji. Rozbudowa kopalni przez Grupę PGE spotyka się ze sprzeciwem czeskiego rządu, ponieważ pobliskie czeskie i niemieckie społeczności twierdzą, że oddziaływanie kopalni na środowisko poważnie wpływa na ich jakość życia i zagraża przetrwaniu kilku wiosek przygranicznych[5]. Według badań geologicznych dalsze wydobycie grozi również zapadaniem się gleby w niemieckim mieście Żytawa[6]. W lutym 2021 r. Republika Czeska pozwała Polskę w sprawie kopalni przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) – pierwszy raz, kiedy państwo członkowskie UE pozwało inne państwo w sprawie ochrony środowiska[7]. Głównym powodem złożenia pozwu jest zmniejszenie poziomu wód gruntowych w regionach przygranicznych. Ponadto Polska miała nie przekazać Czechom wszystkich informacji w czasie wydawania koncesji na wydobycie do 2026, co również - zdaniem Czechów - stanowi naruszenie zasady lojalnej współpracy wynikającej z Traktatu o Unii Europejskiej[8].
W maju 2021 r. Polska sprzeciwiła się nakazowi TSUE[9], który nakazał natychmiastowe zamknięcie kopalni, twierdząc, że miałoby to negatywny wpływ na system energetyczny kraju i doprowadziło do utraty tysięcy miejsc pracy[10][11]. Z kolei koncepcja stworzenia alternatywnych źródeł energii odnawialnej dla regionu, sporządzona przez Krajową Izbę Klastrów Energii (organizację zrzeszającą przedsiębiorstwa związane z branżą OZE[12]), wskazuje, że według szacunków dałyby one około 800–4100 miejsc pracy więcej niż kopalnia i elektrownia węglowa, przy jednoczesnym zaoszczędzeniu ponad 13 miliardów euro na kosztach produkcji energii elektrycznej w ciągu 25 lat[13]. We wrześniu 2021 r. TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 500 000 euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia[14]. Do czasu osiągnięcia porozumienia ze stroną czeską w dniu 3 lutego 2022 naliczono łącznie 68,5 miliona euro kary, której potrącanie z należnych Polsce funduszy zakończono 31 maja 2022[15].