Syn Wincentego i Władysławy z domu Kaźmierczak był jednym z szóstki rodzeństwa (z których dwójka przedwcześnie zmarła). Gdy miał cztery lat umarł mu ojciec. Mając 17 lat przerwał naukę i podjął pracę jako "chłopiec na posyłki" w sklepie dekoracyjnym. Dzięki pomocy ks. Władysława Bartonia SDB zatrudniony został następnie jako pomocnik w warsztacie samochodowym, gdzie przyuczał się do zawodu ślusarsko-mechanicznego. Brał również udział w przedstawieniach oratoryjnych, grał na fortepianie i skrzypcach, komponował i śpiewał w chórze, tam też zetknął się ze Stefanem Stuligroszem. Przed wybuchem wojny, wraz z Czesławem Jóźwiakiem odbył pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę[1].
W liście z więzienia w maju 1942 roku m.in. pisał:
Jakaż to siła, ta nasza wiara. Są także tacy tutaj, którzy w nic nie wierzą. Jaka dla nich straszna ta niewola. Słychać tam tylko przekleństwa i złorzeczenia. A u tych, co mają silną wiarę spokój, a zamiast przekleństw sama radość. Duch mój jest silny i coraz silniejszy się staje. Nic go już nie załamie, bo go Bóg umocnił. Jestem na wszystko przygotowany, bo wiem, że wszystkim Bóg kieruje, dlatego we wszystkim widzę niepojęte myśli Boże.
Na podstawie zapisków w jego pamiętniku wiadomo, że nigdy nie chciał być księdzem.