Książka opisuje historię Zdzisława i Tomasza Beksińskich[2], ze szczególnym uwzględnieniem żony Zdzisława – Zofii z domu Stankiewicz. Oddano także realia epoki i prowincjonalnego Sanoka, w którym rodzina żyła do 1977[3]. Grzebałkowska skupiła się nie tyle na polubieniu bohaterów, co ich zrozumieniu[4].
Autorka przyznała, że przed pisaniem książki posiadała znikomą wiedzę o Beksińskich, np. nie zdawała sobie sprawy, że pochodzili z Sanoka i dowiedziała się o tym już po decyzji o tworzeniu książki[5][6]. Pracę nad książką rozpoczęła pod koniec 2011 i poświęciła na to 2,5 roku[5][7][8]. W trakcie pisania, w połowie 2012 tymczasowo przeniosła się wraz z rodziną z Sopotu w okolice Sanoka[5][6]. W tym mieście informacji udzielali jej ludzie znający rodzinę Beksińskich i samo miasto m.in.: Jerzy Potocki, Janina Lewandowska, Zbigniew Osenkowski, Grzegorz Gajewski, Wiesław Banach, Edward Zając, Janusz Szuber[5].
Warszawska premiera książki odbyła się 20 lutego 2014, a dwa dni potem, 22 lutego 2014 autorka miała spotkanie premierowe w Sanoku, zorganizowane w Galerii Beksińskiego[7][8].
Odbiór
Beksińscy. Portret podwójny w opinii recenzentów stanowi opis samotności, toksycznych związków, fascynacji śmiercią, niedojrzałości emocjonalnej i autodestrukcji z jednej strony oraz pasji, talencie, geniuszu i artystycznej nadwrażliwości z drugiej. Zwracano uwagę na ogrom pracy, jaki autorka wykonała podczas pisania książki, w postaci przeanalizowania olbrzymiej liczby listów, notatek i nagrań[2] oraz opisu szczegółów z życia bohaterów[9].
Swoje niezadowolenie z nakreślonego przez Grzebałkowską portretu ojca i syna wyrażał dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku, a jednocześnie znajomy i wykonawca ostatniej woli Zdzisława Beksińskiego, Wiesław Banach[13][14]. Niejako odpowiedzią na przedstawienie Zdzisława Beksińskiego w książce Beksińscy. Portret podwójny była publikacja Jarosława Mikołaja Skoczenia pt. Beksiński. Dzień po dniu kończącego się życia. Dzienniki. Rozmowy (2016)[13]. Swoją dezaprobatę dla wizerunku Tomasza, jaki się wyłania z książki M. Grzebałkowskiej, wyraził też dziennikarz muzyczny Wiesław Weiss i jednocześnie wieloletni znajomy Tomasza Beksińskiego, który napisał własną książkę, wydaną pt. Tomek Beksiński. Portret prawdziwy (2016)[15]. Odnosząc się do „Słynnej Książki nazywającą się reportażem” stwierdził on, że była „nacechowana pogardliwą wyniosłością w stosunku do Tomka”[16].