Żleb Stanisławskiego i Rynna Szczepańskich (przez W. Cywińskiego nazywana Żlebem Świerza) tworzą boczne ograniczenie Północno-wschodniego Filaru Ganku. Poniżej jego dolnego końca łączą się z sobą tworząc Rynnę Birkenmajera. Nazwa Żleb Stanisławskiego źle oddaje charakter tej depresji. W istocie bowiem ma ona na różnych wysokościach charakter depresji, żlebu lub komina. Władysław Cywiński wyróżnił w niej trzy różniące się charakterem i trudnościami odcinki:
część najniższa o deniwelacji około 100 m to Rynna Birkenmajera. W istocie jest to głęboki komin
część środkowa – częściowo płytowy, częściowo trawiasty, szeroki żleb o umiarkowanej stromiźnie
część najwyższa o deniwelacji około 150 m – strome urwisko wschodniej ściany Ganku[3].
zimowe przejście całej drogi: Marek Karpiński i Jan Zarbski 22 kwietnia 1956 r.[2]
Były wcześniejsze zimowe przejścia, ale tylko niektórych odcinków drogi[3].
Wypadki
Ze Żlebem Stanisławskiego i jego okolicami wiążą się trzy dramatyczne taternickie wydarzenia. Opisał je w trzech opowiadaniach Wawrzyniec Żuławski w „Tragediach tatrzańskich”:
tragiczny koniec zespołu Andrzej Nunberg-Jerzy Woźniak („W ścianach Rumanowego i Ganku”);
dramatyczna, ale szczęśliwie zakończona wyprawa Ruth Hale, Witolda Henryka Paryskiego i Ludwika Januszewicza w sierpniu 1937 r. Przez trzy dni, w deszczu, zimnie i bez jedzenia błąkali się po masywie Ganku zdezorientowani z powodu mgły i zmęczenia. Resztkami sił, dzięki uporowi i sile życia trafili na zachód trawersujący zachodnią ścianę Kaczej Turni i zeszli nim do Doliny Ciężkiej („Gdy Tatry ogarnie powódź”)[3].
↑ abWitold HenrykW.H.ParyskiWitold HenrykW.H., Tatry Wysokie. Przewodnik taternicki. Część IX. Rumanowa Przełęcz – Wschodnie Żelazne Wrota, Warszawa: Sport i Turystyka, 1962. Brak numerów stron w książce